Sprawa działki pod CPK. Szef KOWR: nie była w wykazie zainteresowania
Szef KOWR Henryk Smolarz przekonuje, że o sprzedaży działki, na której miała powstać część projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, dowiedział się dopiero na początku 2024 roku. W rozmowie z TVN24 przekonywał, że władze CPK nie były zainteresowane terenem. - W dokumentach oficjalnych przesyłanych przez CPK, do dnia 11 grudnia oficjalnie ta działka nie była w żadnym wykazie zainteresowania ze strony CPK - mówił. Przyznaje też, że do dziś prokuratura nie przeprowadziła żadnych działań w KOWR.
Jak ujawniła Wirtualna Polska, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi tuż przed oddaniem władzy przez PiS wydało zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi wiceprezesowi prywatnej firmy, mimo sprzeciwu władz CPK. Nabywcą jest wiceprezes spółki Dawtona. Według projektu CPK na działce zaplanowano tory kolejowe oraz miasteczko przemysłowo-magazynowo-usługowe. Wartość działki wkrótce może wielokrotnie wzrosnąć - sprzedano ją za 22,8 mln złotych, niebawem może być warta nawet 400 mln.
W rozmowie z TVN24 szef Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnego Henryk Smolarz był pytany o to, kiedy dowiedział się o sprzedaży działki na Zabłotni.
Afera wokół działki pod CPK. Sroka o wykorzystywaniu stanowisk
- Trudno powiedzieć. Pewnie to było na początku 2024 roku, ale dokładnie nie wiem, w którym momencie - powiedział.
Stwierdził, że całą transakcję ocenia "negatywnie" ze względu na "zastanawiającą" zbieżność zdarzeń.
- Ta działka nie pojawiła się w decyzji środowiskowej, która była przygotowana w lipcu 2023 roku. To, że nie było wprost pism płynących z CPK przed sprzedażą tej działki, wymieniających tę działkę. To, że pismo pana Horały jest datowane na 8 grudnia, a pojawia się 11 grudnia, czyli po sprzedaży. To, że te wszystkie zgody ministra i tempo przekazywania pełnomocnictw, również w KOWR, dla pracowników, dla dyrektora było naprawdę zawrotne, to były godziny, minuty, a może nawet sekundy tych działań. To jest wszystko zastanawiające - mówił.
- Cała okoliczności są bardzo zastanawiające, aczkolwiek jeśli chodzi o to, czy działanie było zgodne z prawem, to w tym momencie bez ujawnienia okoliczności i tego, czy pojawiły się tam jakieś rzeczy nieprawidłowe, no, wydaje się na razie zgodne z prawem - mówił.
Szef KOWR: CPK nie interesował się działką
Przypomniał, że KOWR co do zasady nie sprzedaje gruntów i robi to po uzyskaniu zgody ministra rolnictwa.
- Minister rolnictwa taką zgodę wydawał. W tym przypadku były to decyzje już po wyborach. Wybory mamy 15 października. Pierwsza zgoda ministra Romanowskiego 19 października. Ona jest wadliwa, nie dochodzi do podpisania aktu notarialnego. Potem mamy 27 listopada. Tu już cykl zdarzeń, kilka tych kroków musiał wykonać - mówił.
Smolarz stwierdził, że "w opinii powszechnej było wiadomo", że CPK będzie realizowany w rejonie działki.
- Ale w dokumentach oficjalnych przesyłanych przez CPK, do dnia 11 grudnia oficjalnie ta działka nie była w żadnym wykazie zainteresowania ze strony CPK - przekonywał Smolarz. Tymczasem, jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, władze CPK przekonują, że wielokrotnie informowały KOWR o strategicznym znaczeniu działki.
Prokuratura nic nie zrobiła w KOWR
Szef KOWR był też pytany, czy w sprawie działki prokuratura prowadziła jakieś działania w ośrodku. - Oczywiście, że nie, nie zwróciła się prokuratura. KOWR też sam z siebie nie widział powodów do tego, żeby złożyć zawiadomienie do prokuratury, bowiem my widzimy tylko część tego całego procesu. My nie wiemy, co się działo po stronie CPK, co się działo z pełnomocnikiem, jakie tam relacje - powiedział.
Smolarz przekonuje, że nieprawdziwe są informacje, jakoby KOWR nic nie robił w całej sprawie.
- My wystąpiliśmy i to były wielomiesięczne starania o spotkanie z właścicielem. Doszło do takiego spotkania dopiero w sierpniu - mówił. Przyznał jednak, że "nie wyraził zainteresowania" odsprzedażą działki.
- Ja ponowiłem taką prośbę do oddziału, żeby ponownie zwrócił się. W obecnej sytuacji może właściciel nieco zmieni swoje podejście z propozycją dobrowolnej odsprzedaży przez właścicieli części bądź całości działki - mówił Smolarz.
Źródło: TVN24