Dzieli je polityka, połączył je mural
200 kobiet Solidarności zostanie upamiętnionych na muralu w Gdańsku. W sumie w związku w latach 80. było ich 5 milionów.
Dziś mogą się różnić poglądami politycznymi, głosować na PiS albo PO. Ale W latach 80. łączyła je przynależność do Solidarności i walka o wolną, demokratyczną Polskę.
Kobiety Solidarności, takie jak Henryka Krzywonos, Anna Walentynowicz, Alina Pienkowska czy Olga Krzyżanowska zostały upamiętnione na specjalnym muralu na filarach wiaduktu stacji Gdańsk – Strzyża.
Nad muralem pracuje grupa kilku malarek grupy RedSheels, wykonawczynie słynnego już muralu Kory Jackowskiej na tyłach pałacu Branickich w Warszawie.
Jedną z bohaterek muralu będzie także Bożena Rybicka – Grzywaczewska, uczestniczka sierpniowego strajku, a później sekretarka Lecha Wałęsy.
- Cieszę się, że to mural a nie pomnik – mówi Rybicka. – Za dużo jest w Polsce pomników, nie do końca pięknych. Kobiety były nie podpórkami, ale fundamentami Solidarności.
Aleksandra Klich, redaktor naczelna WO, przypomniała, że kobiety stanowiły połowę ruchu Solidarności, czyli było ich w sumie około 5 milionów. – Wprowadzamy kobiety na mury – mówi Klich. – Zmieniamy dzięki temu sposób rozmowy o kobietach.
Przypomnijmy, że trend opowiadania o kobietach Solidarności jest coraz silniejszy. W sieci można znaleźć stronę Stocznia jest kobietą (słuchowiska, wywiady i wspomnienia kobiet ze Stoczni Gdańskiej). Niedawno ukazała się książka ”Moja żona tramwajarka. Opowieść o Henryce Krzywonos – Strycharskiej”. Natomiast Dorota Karaś z „Gazety Wyborczej” pisze biografię Anny Walentynowicz.