Awantura w Sochaczewie. Polityk PiS w roli głównej

Do nietypowych scen doszło podczas sesji Rady Miasta Sochaczewa. Zamiast skupić się na sprawach ważnych dla mieszkańców i gminy, radni poświęcili sporo czasu na awanturę. Wszystko przez sposób, w jaki zwracali się do siebie członkowie rady.

"Żadna Pani Selenko". Awantura radnych podczas sesji
"Żadna Pani Selenko". Awantura radnych podczas sesji
Źródło zdjęć: © Rada Miasta Sochaczewa
Łukasz Kuczera

09.12.2022 | aktual.: 09.12.2022 22:35

O awanturze podczas sesji Rady Miasta Sochaczewa poinformowało Radio dla Ciebie. - Żadna "pani Selenko", to "pani radna Selena Majcher". Nie pozwolę na obrażanie ludzi tutaj - powiedział w pewnym momencie przewodniczący rady Sylwester Kaczmarek z Prawa i Sprawiedliwości do radnego Roberta Błaszczyka (bezpartyjny).

"Żadna Pani Selenko". Awantura radnych podczas sesji

- A może mi powiedzieć, w którym momencie obraziłem? - zapytał Błaszczyk, a w odpowiedzi usłyszał, że jego słowa w kierunku koleżanki z sali były "obraźliwe" i "pejoratywne". - Dla ciebie to nie jest Selenka. Dla ciebie to jest pani radna Selena Majcher - tłumaczył przewodniczący Rady Miasta Sochaczewa, po czym odebrał głos radnemu Błaszczykowi.

- Chciałbym skończyć. Pan się tak nie podnieca - mówił Błaszczyk do Kaczmarka. Przewodniczący miejskiej rady nie zamierzał kończyć dyskusji. - Ja podniecam się w zupełnie innych przypadkach. Na pewno nie przy tobie - odrzekł radnemu przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Później przewodniczący rady rzucił w kierunku radnego: "siadaj", na co ten zareagował porównaniem do psa. - Dla pana ja jestem radny Błaszczyk. "Siadaj" to może pan sobie powiedzieć do psa - odpowiedział Kaczmarkowi.

Kaczmarek z PiS w rozmowie z Radiem dla Ciebie przeprosił za awanturę. - Jestem absolutnie za tym, żeby mieszkańców przeprosić. Ja ze swojej strony przepraszam, ale nie ja wywołuję te awantury - powiedział.

Do zajścia odniósł się też bezpartyjny radny Błaszczyk, którego zwrot do radnej Majcher wywołał całą awanturę. Winą za kłótnię obarcza on przewodniczącego rady.

- Wielokrotnie próbowaliśmy odwołać z funkcji przewodniczącego. To, co się stało na ostatniej sesji rady miasta, nie jest dla nas specjalnym zaskoczeniem. My się zachowujemy bardzo grzecznie i inteligentnie. Ze swojej strony uważam, że nie zrobiłem niczego, czego mógłbym się wstydzić - przekazał Błaszczyk.

Awantura radnych na miejskiej sesji w Sochaczewie

Czytaj także:

Zobacz także