Z Afganistanu do Suchego Boru. Wieś ruszyła na pomoc uchodźcom. "Jesteście wspaniali"
Do Suchego Boru (woj. opolskie) trafiło 73 Afgańczyków ewakuowanych z Kabulu. Gestem niesamowitej solidarności wykazali się okoliczni mieszkańcy. Zgromadzili dla nich m.in. ubrania i środki czystości.
W czwartek premier Mateusz Morawiecki poinformował o zakończeniu misji ewakuacyjnej z Afganistanu. W piątek na wojskowym lotnisku w Warszawie wylądowały ostatnie dwa samoloty z żołnierzami Wojska Polskiego na pokładzie.
- Ta akcja została przeprowadzona wzorcowo, dziękuję gorąco przede wszystkim naszym dyplomatom i wojskowym - mówił Morawiecki.
Zobacz także: Dramatyczne warunki w litewskim obozie dla migrantów
Ewakuowani uchodźcy
W konferencji prasowej wziął także udział szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, który poinformował, że łącznie wykonano 44 loty ewakuacyjne. - Przewieziono ponad 1100 osób, z czego ponad 900 to są obywatele Afganistanu, które współpracowały z nami od lat - powiedział Dworczyk.
Osoby te przebywają w ośrodkach dla cudzoziemców oraz w placówkach wojewodów wyznaczonych do odbycia 10-dniowej kwarantanny. "Cudzoziemcom zapewniono zakwaterowanie, wyżywienie, środki higieny osobistej, pomoc medyczną, psychologiczną oraz rzeczową (ubrania, zabawki dla dzieci itp.). Rozpoczęła się już procedura przyjmowania od ewakuowanych obywateli Afganistanu wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej. Realizowane będą również działania ułatwiające ich integrację" - informuje Urząd do Spraw Cudzoziemców.
Z Afganistanu do Suchego Boru. Błyskawiczny odzew
Jedna z grup uchodźców, licząca 73 osoby, trafiła w czwartek po południu do ośrodka szkoleniowo-wypoczynkowego we wsi Suchy Bór. Mieszkańcy, gdy usłyszeli, że nie mają oni często nawet podstawowego bagażu podręcznego i ubrań na przebranie, od razu ruszyli im z pomocą. Jeszcze tego samego dnia zorganizowali zbiórkę najpotrzebniejszych produktów.
"Telefon mi się urywa, ludzie zewsząd dzwonią z pytaniami o pomoc. Dziękuję Wam bardzo w imieniu naszych potrzebujących przybyszów z Afganistanu" - napisała w piątek Joanna Kasprzak-Dżyberti, współorganizatorka zbiórki.
Dalsza pomoc
Cała akcja tak przybrała na sile, że już w sobotę zbiórka została zamknięta. Jej organizatorka podkreśliła jednak, że wciąż potrzebne są jeszcze pojedyncze elementy garderoby. Zaznaczyła również, że w innych ośrodkach wciąż przebywają inni uchodźcy, którzy wciąż czekają na pomoc.
"Jedyna rzecz jaka brakuje to walizki, torby podróżne, buty i paski do spodni. Część zakupimy z kasy jaką dostaliśmy do Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Suchy Bór! Szukamy kontaktów do innych ośrodków żeby przekazać nasze dary. Dzwońcie do mnie, piszcie. Spakujemy i zawieziemy pod wskazany adres! Dziękuję wszystkim jesteście/ jesteśmy wspaniali!" - napisała Joanna Kasprzak-Dżyberti.
"Ilość darów przekroczyła nasze możliwości. Już dzisiaj pojechały ubrania kosmetyki do innego ośrodka. Jeżeli coś macie naszykowane to jeszcze przyjmiemy, ale poszukajcie takie same ośrodki w Polsce" - poinformowało z kolei Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Suchy Bór.