Legnica. Zabił dwie dziewczynki. Ruszył proces apelacyjny 20‑letniego kierowcy
W Sądzie Okręgowym w Legnicy ruszył proces apelacyjny Szczepana W., który w październiku 2019 roku odwoził dwie dziewczynki z imprezy urodzinowej. 20-latek doprowadził do wypadku, w którym zginęły 10-letnia Ola i 11-letnia Wiktoria.
12.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 05:26
Wypadek, jaki miał miejsce 5 października 2019 roku na ul. Jaworzyńskiej wstrząsnął Legnicą. Zginęły bowiem 10-letnia Ola i 11-letnia Wiktoria, które podróżowały samochodem prowadzonym przez Szczepana W. Młody kierowca odwoził je z imprezy urodzinowej.
Obie dziewczyny miała odwieźć do domu matka solenizantki. Tyle że jej syn zaproponował, że sam to zrobi. Z analizy biegłych wynika, że w miejscu wypadku Szczepan W. rozpędził samochód do prędkości 95-115 km/h, podczas gdy w tym miejscu obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km/h. Mężczyzna stracił panowanie nad samochodem i uderzył w jadący z naprzeciwka bus. Ola i Wiktoria zginęły na miejscu.
Legnica. Zabił dwie dziewczynki. Ruszył proces apelacyjny 20-letniego kierowcy
We wrześniu 2019 roku Sąd Rejonowy w Legnicy skazał Szczepana W. na karę trzech lat więzienia. Wyrok zaskarżyła prokuratura, która domagała się kary 6 lat więzienia dla 20-latka. Z decyzja sądu nie zgodziły się też występujący w charakterze oskarżycieli posiłkowych rodziny ofiar, które domagały się maksymalnej kary pozbawienia wolności, czyli 8 lat.
Sam Szczepan W. utrzymuje, że jest niewinny i podczas procesu nie wyraził skruchy. Dlatego jego obrońcy również zaskarżyli wyrok pierwszej instancji.
W tej sytuacji we wtorek ruszył proces apelacyjny w Sądzie Okręgowym w Legnicy. Na rozprawie zabrakło jednak oskarżonego - podaje tulegnica.pl. Obrońca Szczepana W. przedstawił w sądzie zwolnienie lekarskie od psychiatry i zgłosił dwa nowe wnioski dowodowe.
Mecenas Łukasz Kłak zakwestionował opinię biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków, zwracając uwagę na ręcznie naniesione poprawki w protokole oględzin. Dodatkowo obrona twierdzi, że Szczepan W. mógł stracić przytomność przed wypadkiem, na co wskazywać mogłaby zmiana kierunku jazdy na prostej drodze.
Prokuratura nie zgodziła się z wnioskami obrony. Jej zdaniem, oskarżony nigdy wcześniej nie miał problemów zdrowotnych i brał udział w zawodach sportowych. Nieistotne dla przebiegu sprawy mają być też ręczne poprawki w protokole, jakie naniósł biegły.
Ostatecznie sąd odroczył sprawę. Biegły zostanie przesłuchany, natomiast wniosek dotyczący możliwej utraty przytomności zostanie poddany analizie i decydująca będzie w tym aspekcie opinia specjalistów z zakresu medycyny.
źródło: tulegnica.pl