Wraz z Nowym Rokiem parapaństwo przestanie istnieć. To ostatni dzień Górskiego Karabachu
1 stycznia 2024 roku dojdzie do samorozwiązania Republiki Górskiego Karabachu. To konsekwencja operacji wojskowej przeprowadzonej przez władze Azerbejdżanu. Po ponad 30 latach istnienia separatystycznego ormiańskiego regionu, parapaństwo przejdzie do historii.
31.12.2023 13:09
Górski Karabach oderwał się od Azerbejdżanu i w latach 90. XX wieku ogłosił niepodległość. Nie został jednak uznany za państwo przez społeczność międzynarodową, która w dalszym ciągu traktowała region jako część Azerbejdżanu.
We wrześniu 2020 roku Azerbejdżan podjął próbę przywrócenia kontroli nad separatystycznym regionem - podaje Polska Agencja Prasowa. Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Baku przy wsparciu Turcji uzyskało znaczną przewagę podpisano armeńsko-azerbejdżańsko-rosyjskie porozumienie pokojowe. Na jego mocy doszło do zawieszenia broni, a a na sporne terytorium wprowadzono rosyjskie siły pokojowe. Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi zajętych terenów w Górskim Karabachu, a także trzech przylegających do niego obszarów. Porozumienie doprowadziło do konfliktu politycznego i protestów w Armenii. O zdradę oskarżono premiera kraju, Nikola Paszyniana.
Zobacz także
We września 2023 roku Azerbejdżan przeprowadził w Górskim Karabachu operację wojskową. Po opanowaniu spornego terytorium przez azerbejdżańskie siły zbrojne władze Karabachu ogłosiły koniec istnienia nieuznawanej republiki z dniem 1 stycznia 2024 roku - podaje PAP. Pod koniec września separatystyczny region opuścili niemal wszyscy mieszkańcy. Liczność populacji Górskiego Karabachu była szacowana na około 120 tysięcy osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezpośrednio po tych wydarzeniach strona armeńska oskarżyła Azerbejdżan o czystki etniczne. Baku odrzuciło ten zarzut mówiąc, że Ormianie mieszkający w Górskim Karabachu mogli pozostać na swoim terytorium. Dodano wówczas, że Azerbejdżan nie ma zamiaru atakować samej Armenii.
W kolejnych miesiącach armeńskie władze zmieniły retorykę. Rząd w Erywaniu uznał, że warunkiem dalszego rozwoju Armenii jest jak najszybsze uregulowanie relacji z sąsiadami, głównie z Turcją i Azerbejdżanem. Deklarację potwierdził premier Nikol Paszynian podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim 17 października.
"Republika Armenii i Republika Azerbejdżanu podzielają pogląd, że istnieje historyczna szansa na osiągnięcie długo oczekiwanego pokoju w regionie. Oba kraje potwierdzają zamiar normalizacji stosunków i zawarcia traktatu pokojowego w oparciu o poszanowanie zasad suwerenności i integralności terytorialnej" - oświadczyły przed ponad dwoma tygodniami władze w Erywaniu i Baku, przypomina PAP.
Źródło: PAP