Włoscy księża przez 30 lat molestowali głuchonieme dzieci
Od lat 50. do roku 1984 głuchonieme dzieci,
przebywające w kościelnym instytucie w Weronie były seksualnie
wykorzystywane przez 25 księży - poinformowały włoskie
media. Jest to największy ujawniony dotychczas skandal pedofilii wśród księży we
Włoszech.
23.01.2009 | aktual.: 23.01.2009 13:05
Obecnie ponad 60 dorosłych absolwentów ośrodka w Weronie, zamkniętego ćwierć wieku temu, zdecydowało się ujawnić skandal pedofilii, której padli ofiarami. Historię ich zmagań o sprawiedliwość przedstawiają dziennik "La Stampa" oraz tygodnik "L'Espresso". Podkreśla się, że to największy ujawniony dotychczas skandal pedofilii wśród księży we Włoszech.
Ofiary pedofilów wyznają, że poczuły się zachęcone przez papieża Benedykta XVI, który kilkakrotnie mówił o potrzebie uporania się z dramatem pedofilii i osądzenia winnych.
Mężczyźni i kobiety w wieku od 40 do 70 lat twierdzą, że w zamkniętym w 1984 r. instytucie imienia Antonio Provolo, gdzie zdobywali podstawową edukację i uczyli się życia ze swoim kalectwem, byli seksualnie wykorzystywani, bici i poniżani przez około 25 księży. Wielu z nich to obecnie sędziwi duchowni. Żaden z nich nigdy nie odpowiedział za swe czyny.
Do budzących grozę czynów, opisanych szczegółowo w zebranej dokumentacji, dochodziło między innymi w konfesjonale i przy ołtarzu. Dzieci i nastolatkowie, skazani przez swe kalectwo na milczenie - podkreśla turyński dziennik - nie mogli opowiedzieć, jak byli traktowani. Dopiero po latach jako dorośli zjednoczyli się i przygotowali materiały ujawniające skandal. Nie mogą jednak zgłosić tej sprawy do prokuratury, bo jest ona przedawniona.
Dawny przełożony instytutu, który w 2006 roku podczas spotkania z byłymi podopiecznymi, dwanaście razy na kolanach przeprosił za to, co ich spotkało, teraz w rozmowie z "L'Espresso" praktycznie wszystkiemu zaprzeczył wyjaśniając, że "tylko coś słyszał, ale nie wie dobrze".
Ofiary pedofilii napisały również do miejscowego biskupa, który w wydanej nocie oświadczył: "Jeśli fakty te znajdą potwierdzenie, byłaby to rozdzierająca rana dla naszej wspólnoty".
Byli podopieczni instytutu w Weronie nie chcą żadnego finansowego odszkodowania, ale tylko tego, by księża, którzy ich wykorzystywali, już więcej nie wyrządzili nikomu krzywdy; tak jak obiecał papież - podsumowuje "La Stampa".
Sylwia Wysocka