Trwa ładowanie...

Wiemy, co Władysław Frasyniuk powiedział w sądzie. Mocne słowa

Władysław Frasyniuk nie przyznał się do naruszenia nietykalności dwóch policjantów. Miało do niej dojść podczas kontrmanifestacji wobec marszu smoleńskiego. Były opozycjonista stwierdził, że prokurator w tym procesie "służy rujnowaniu państwa prawa".

Wiemy, co Władysław Frasyniuk powiedział w sądzie. Mocne słowaŹródło: Agencja Gazeta, fot: Marcin Stępień
d3lzb16
d3lzb16

Jak informowaliśmy w WP, proces Frasyniuka rozpoczął się przed sądem rejonowym w Warszawie w poniedziałek rano. Akt oskarżenia dotyczy popchnięcia rękami, przepychania i kopnięcia jednego z policjantów.

Chodzi o wydarzenia z 10 czerwca 2017 r. na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Kilkadziesiąt osób usiadło wtedy na jezdni, blokując marsz smoleński. Wśród nich był właśnie Frasyniuk. Policja siłą usunęła go, jak również innych uczestników protestu.

Były opozycjonista przed sądem nie przyznał się do winy. - Nie kopnąłem policjanta, to absolutnie nieprawdziwy, wymyślony fakt - powiedział Frasyniuk. Jak podaje PAP, zaznaczył, że jego zachowanie z 10 czerwca zeszłego roku można określić jako "bierny opór".

Frasyniuk podkreślił, że "to nie jest proces o pobicie policjantów czy wierzganie nogami, nie jest to też proces o używanie słów obraźliwych, np. konstytucja". - To proces, który ma zastraszyć obywateli broniących wolności i prawa do zgromadzeń - wskazał. W jego ocenie prokurator w tym procesie "służy rujnowaniu państwa prawa".

d3lzb16

Co innego twierdzi prokuratora. - Frasyniuk stawiał gwałtowny opór, wierzgał nogami, krzyczał i reagował agresywnie. W trakcie wynoszenia go poza trasę przemarszu kopał jednego z policjantów, naruszając jego nietykalność cielesną. Zachowywał się agresywnie także po przeniesieniu ze środka ulicy, wyrywając się policjantom, którzy próbowali go wylegitymować. Funkcjonariusza, który wzywał go do zachowania zgodnego z prawem, gwałtownie popchnął, naruszając także jego nietykalność cielesną - wskazywano, gdy akt oskarżenia trafiał do sądu.

Ironiczny apel żony Frasyniuka

Żona opozycjonisty z czasów PRL, Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk, wystosowała wcześniej na Facebooku żartobliwy apel do Joachima Brudzińskiego, szefa MSWiA. "Gorąco apeluję o radykalne zwiększenie nakładów na zajęcia na siłowni dla naszych sił porządkowych" - ironizowała.

Frasyniukowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Tomasz Siemoniak o słowach Glińskiego: po prostu wstyd

d3lzb16
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3lzb16
Więcej tematów