W sejmie debata o powołaniu komisji śledczej ws. tzw. infoafery
Kluby PiS, SLD, Twojego Ruchu i posłowie SP są za powołaniem sejmowej komisji śledczej ws. tzw. infoafery. To największa afera III RP, z którą nie radzą sobie organy państwa - uważają zwolennicy komisji. Przeciw powołaniu komisji są PO i PSL.
30.05.2014 16:15
Klub PO złożył wniosek o odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu. Będzie głosowany na kolejnym posiedzeniu sejmu, które rozpocznie się w przyszłym tygodniu.
Wnioski autorstwa SLD i Solidarnej Polski o powołanie komisji śledczej to pokłosie ubiegłorocznych zatrzymań pod zarzutem korupcji. Miały one związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną śledztwem dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP.
Poseł Dariusz Joński, który w imieniu klubu SLD uzasadniał w sejmie projekt uchwały autorstwa swojego klubu ws. powołania komisji śledczej, zaznaczył, że należy do końca wyjaśnić niejasności. Sprawę, którą miałaby się zająć komisja, nazwał "największą aferą III RP". W ocenie Jońskiego instytucje, które miały przeciwdziałać korupcji były w nią zamieszane, w tym kontekście mówił o b. MSWiA i KGP.
W opinii posła SLD cała sprawa pokazuje, że nie sprawdziła się tarcza antykorupcyjna oraz że organy państwa nie radzą sobie. Joński zaapelował do PO: "Nie bądźcie tchórzami. Zagłosujcie za tą uchwałą".
Posłanka SP Beata Kempa także mówiła o "największej aferze III RP". Przekonywała, że w Polsce brakuje sprawnego nadzoru nad przetargami. Jej zdaniem komisja jest konieczna w świetle zatrzymań dokonanych przez CBA. Według Kempy zasadne jest pytanie, ile pieniędzy straconych w aferze udało się odzyskać państwu.
Kempa uważa, że głosowanie nad uchwałą będzie "testem na uczciwość wobec Polaków" PO i PSL. - Obywatele mają prawo wiedzieć kto, kiedy i w jaki sposób ukradł tyle pieniędzy, kto na to zezwolił. Dlatego, że obywatele nie wiedzą, nie ma odpowiedzialności politycznej - mówiła posłanka SP. - To jest przestępstwo na narodzie: brak woli do tego, żeby powiedzieć Polakom prawdę, jak jest".
Z kolei lider SP Zbigniew Ziobro powiedział na konferencji przed sejmową debatą: "Gigantyczne pieniądze wypływają niczym strumienie z budżetu państwa przez wielką korupcję, która kwitnie za rządów Donalda Tuska. Rząd Donalda Tuska równa się de facto wielka korupcja". Dodał, że trzeba zbadać, czy o nieprawidłowościach wiedział premier Donald Tusk i b. wicepremier Grzegorz Schetyna. Zdaniem Ziobry obaj powinni złożyć zeznania przed komisją. Przekonywał też, że "jeżeli PO nie ma nic do ukrycia", poprze wniosek o jej powołanie.
Poseł PO Andrzej Halicki podczas debaty złożył wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektów uchwał o powołaniu komisji śledczej. Według niego wnioski opozycji są pozbawione merytorycznego uzasadnienia i są "szczytem bałamutnej hipokryzji politycznej".
W jego ocenie w całej tej sprawie mamy do czynienia bez wątpienia ze zmową cenową i nieuczciwymi praktykami firm, biorącymi udział w przetargach publicznych. Zaznaczył jednak, że nie mamy tu do czynienia z działaniem funkcjonariuszy publicznych. - Wśród osób, którym postawiono zarzuty jest co prawda jeden pracownik ministerstwa, tyle tylko, że jest to sprawa obok, a nie ta, która jest w uzasadnieniu - powiedział Halicki
Z kolei poseł PiS Wojciech Szarama stwierdził, że nie ma żadnych merytorycznych powodów, aby odrzucić wnioski o powołanie komisji śledczej, która - jak mówił - ma wyjaśnić zasady funkcjonowania państwa polskiego. Dodał, że publicznie należy wyjaśnić wszelkie nieprawidłowości jakie miały miejsce przy przetargach publicznych. Zapowiedział poparcie dla wniosków.
Poseł Twojego Ruchu Wincenty Elsner poinformował również o wsparciu swego klubu dla wniosków. - Parlamentarzyści są zobowiązani do zatroszczenia się o odpowiednie wyjaśnienie tej afery i wyciągnięcie odpowiednich konsekwencji politycznych i prawnych wobec osób z nią związanych - powiedział.
Odmienne zdanie wyraził poseł PSL Artur Bramora. - PSL stoi na stanowisku, że od rozwiązywania tego rodzaju problemów, wyszukiwania tego typu afer jest policja, prokuratura ABW, CBA. Nie wyrażamy zgody na to, żeby za pieniądze podatników organizować w sejmie kolejne "reality show" - mówił.
SP domaga się zbadania, "czy premier Donald Tusk, minister spraw wewnętrznych i administracji w latach 2007-2009 Grzegorz Schetyna oraz szef MSWiA w latach 2009-2011 Jerzy Miller i inni funkcjonariusze publiczni w sposób właściwy przeprowadzili zamówienia publiczne lub sprawowali kontrolę nad zamówieniami na zakup sprzętu" przez MSWiA oraz KGP na kwotę 2 mld zł.
Jak wynika z projektu uchwały SLD, licząca 9 członków komisja miałaby zbadać działania Schetyny i Millera (oraz podległych im urzędników) dotyczące kontroli i nadzoru nad przetargami prowadzonymi w trybie zamówień publicznych w latach 2007-10 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA i Komendy Głównej Policji.
Od 2011 r. CBA prowadzi czynności śledcze w postępowaniu Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie ws. nieprawidłowości w przetargach z lat 2007-2010 na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów i Usług Informatycznych b. MSWiA i Komendy Głównej Policji. W październiku 2011 r. zatrzymano b. dyrektora CPI Andrzeja M., jego żonę oraz szefa jednej z firm Janusza J., podejrzanego o wręczenie łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji. W toku postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Do tej pory zatrzymanych zostało 41 osób, które usłyszały ok. 70 zarzutów.