Upadek konia pod Wawelem. Miasto zabiera głos i publikuje film
W Krakowie pod Wawelem upadł koń, ciągnący dorożkę. Sprawa wywołała burzę wśród obrońców zwierząt i ponowną dyskusję na temat wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami. Urząd miasta zajął stanowisko w tej sprawie i zamieścił nagranie z koniem.
Do dramatycznego upadku konia ciągnącego dorożkę z turystami doszło w środę ok. godziny 16 u wylotu ulicy Grodzkiej. Szybko w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie z tego zdarzenia i komentarz Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt.
Zarzucano między innymi, że zwierzę zostało ponownie zaprzęgnięte do dorożki i ponownie trafiło do pracy na postój przy Rynku Głównym, a wezwani na miejsce strażnicy miejscy ocenili kondycję konia według własnego uznania.
- Mężczyzna (dorożkarz) stwierdził, że koń poślizgnął się podczas ruszania z miejsca, co spowodowało jego upadek. Jest w dobrej kondycji, nie kuleje - relacjonuje "Gazecie Krakowskiej" Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej. Strażnicy mieli zweryfikować słowa dorożkarza i zakończyli interwencję.
Miasto zamieściło także na swojej stronie internetowej film z następnego dnia po wypadku, który ma dowodzić, że zwierzęciu nic się nie stało i biega beztrosko po wybiegu. Film opatrzono także informacją, że koń upadł na lewy bok, ale nie odniósł żadnych obrażeń i jego stan zdrowia pozwolił na kontynuowanie pracy. "Powożący natychmiast podjął działania, mające na celu wypięcie konia z pasów ciągnących, stanowiących integralną część uprzęży, bowiem uniemożliwiały one zwierzęciu swobodne podniesienie się z bruku" - czytamy w oświadczeniu miasta.
Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt podkreśla też, że od ponad roku domaga się wprowadzenia całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami. Podaje przykład Rzymu czy Barcelony, gdzie taki zakaz został wprowadzony, "ale prezydent Jacek Majchrowski konsekwentnie ignoruje kolejne petycje i apele w tej sprawie".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl