Trzaskowski o Tusku. "Nie można liczyć tylko na to, że PiS się skończy"
Rafał Trzaskowski udzielił wywiadu, który był nawiązaniem do debaty z Donaldem Tuskiem. Odbyła się ona w ramach Campusu Polska Przyszłości. Prezydent Warszawy podkreślił, że "aby wygrać wybory, nie wystarczy liczyć, że PiS będzie słaby i ludzie się rozczarują".
Rafał Trzaskowski w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" stwierdził, że większość młodzieży zgromadzonej na Campusie ma poglądy dużo bardziej nowoczesne i progresywne niż przeciętny członek Platformy Obywatelskiej.
- Ale dla wszystkich znajdziemy propozycję zaangażowania w życie społeczne - choćby przy nadzorowaniu uczciwego przebiegu kolejnych wyborów w komisjach. Campus to także pewnego rodzaju kierunkowskaz dla koleżanek i kolegów, aby wczuli się w puls młodego pokolenia - powiedział.
Zobacz także: Apel do Donalda Tuska. Padły mocne słowa
Trzaskowski: przedefiniowanie widzenia świata
Prezydent Warszawy odniósł się również do układu sił na szczytach Platformy Obywatelskiej. Na pytanie, czy środowisko KO ma dwie głowy - Tuska i Trzaskowskiego - odparł, że przewodniczący jest jeden, ale wybory można wygrać tylko, jeżeli wszyscy będą razem.
- PiS niszczy fundamenty państwa, kwestionuje wszystko to, co zrobiliśmy przez 30 lat. Ale to też daje nam pewną szansę. Gdy opozycja dojdzie do władzy, będziemy mogli przedefiniować swoje widzenie świata i odważnie zaprojektować przyszłość. (...) Musimy tylko zupełnie inaczej podejść do wyzwań przyszłości. Campus ma w tym pomóc. Co z tego wyniknie, to się okaże. Campus nie ma być sformalizowaną strukturą, ale chcemy z tymi młodymi ludźmi utrzymywać kontakt. Chcielibyśmy, aby był wydarzeniem cyklicznym - podkreślił polityk PO.
Trzaskowski: musimy przedstawić ofertę
Zauważył, że Donald Tusk jako szef partii musi się koncentrować na doraźnej polityce, a jego głównym celem jest pokonanie PiS. - Ja mam dziś ten luksus, by pracować w nieco innym tempie. Aby szukać odpowiedzi na pytania, co dalej. (...) Aby wygrać wybory, nie można liczyć tylko na to, że PiS się skończy, że będzie słaby i ludzie się rozczarują. My musimy przedstawić ofertę, która będzie interesująca dla wyborców, która ich uwiedzie, będąc wiarygodna, ofertę wynikającą z głębokich przemyśleń, także z przemyśleń młodych ludzi - ocenił Rafał Trzaskowski.
Pytany, czy kwestia przywództwa w PO jest "na teraz" rozstrzygnięta, odpowiedział, że proponował, by przedyskutować wizje na przyszłość PO, gdy wrócił Tusk. - Ale moje koleżanki i koledzy w olbrzymiej większości powiedzieli mi, że nie ma takiej potrzeby. Skoro według nich wewnętrzna konkurencja może nam tylko zaszkodzić, to przecież nie będę dziś startował w wyborach (na szefa PO - przyp. red.) tylko po to, żeby udowodnić komuś, że mam swoje ambicje - stwierdził.
Zobacz także: Mocne słowa Nitrasa. Mówi o "karaniu Kościoła"
Źródło: Rzeczpospolita