Pomorskie. Nóż w skrzynce na listy posłanki PO. Rok temu przedziurawiono jej opony
Posłanka Platformy Obywatelskiej Małgorzata Chmiel znalazła w skrzynce pocztowej swojego biura poselskiego nóż oraz list z pogróżkami. Sprawą zajmuje się gdańska policja.
Nóż oraz list z groźbami posłanka Małgorzata Chmiel znalazła przed tygodniem. Były w skrzynce pocztowej jej biura poselskiego w gdańskiej Oliwie. W odręcznie napisanym liście były groźby. Sprawą zajmuje się komisariat policji z gdańskiego Przymorza.
Nóż i pogróżki w skrzynce biura poselskiego
- Największą groźbą dla mnie był ten nóż. Miał ok. 30 cm. Widać, że był wcześniej używany, musiał zostać z premedytacją wyniesiony z domu osoby, która wrzuciła go do skrzynki. Dosięgnęły mnie skutki siania nienawiści, hejtu i napuszczania Polaków na Polaków. Jest to bardzo niepokojące - powiedziała w rozmowie z WP posłanka Małgorzata Chmiel.
Posłanka Platformy Obywatelskiej zawiadomiła policję w kierunku kierowania wobec niej gróźb karalnych. Powiadomiła o sprawie również Marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Prezydent Duda nie spotka się z kanclerz Merkel. Były ambasador RP: Granica nietaktu
- Ja nie używam takich gestów. One nie powinny się zdarzać wobec nikogo, niezależnie od przynależności partyjnej. To jest coś, do czego doprowadziliśmy, nie tylko politycy - dodała Małgorzata Chmiel.
Po znalezieniu noża i pogróżek posłanka zamontowała kamery przy swoim biurze poselskim. Czuje się zagrożona.
Przebite opony w samochodzie
To nie pierwsza groźna sytuacja, z którą Małgorzata Chmiel zetknęła się w ostatnich kilkunastu miesiącach. W czerwcu zeszłego roku przebito dwie opony w jej samochodzie. Przedziurawiono je z jednej strony, w taki sposób, by nie było tego widać na pierwszy rzut oka przy wejściu do pojazdu.
Niestety posłanka odkryła to, już prowadząc auto, gdy z opon zaczęło schodzić powietrze i pojazd zarzuciło w bok. Sprawcy do dziś nie ujęto.
- To było w apogeum kampanii wyborczej, w której bardzo popierałam prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Na moim biurze było widać jego banery. Tym samochodem jeździłam już 10 lat i był widoczny przed biurem. Opony zostały przebite tak, by powietrze nie uszło od razu. Chwała Bogu, że zamiast pojechać na obwodnicę, pojechałam jednak na Garnizon. Gdy samochodem zarzuciło, a jechałam 10 km/h, nie byłam w stanie utrzymać kierownicy - dodała Małgorzata Chmiel.
Groźby śmierci wobec samorządowców
W ostatnich miesiącach to niejedyne pogróżki wobec polityka związanego z opozycją. W lipcu otrzymali je prezydenci miast, m.in. prezydent Sopotu Jacek Karnowski, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Groźby wyglądały bardzo podobnie. Różniło się w nich jedynie nazwisko. Groźby wobec prezydenta Sopotu brzmiały następująco: "Karnowski zamorduję cię ŻYDZIE... Zadźgam cię jak Adamowicza... Poderżnę ci ten głupi łeb... Długo nie pożyjesz. Pożegnaj się z rodziną. Zabiję cię na dniach. I tak nie mam nic do stracenia. Zginiesz k*** za to co mi zrobiłeś".
Prezydent Gdańska z ochroną
Pogróżki wobec prezydentów miast zostały zgłoszone policji, jednak to nie pierwszy raz, gdy się pojawiły. Od zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza groźby regularnie dostaje jego następczyni Aleksandra Dulkiewicz.
Grożono wielokrotnie jej, a także jej rodzinie, w tym nastoletniej córce. Jeszcze w styczniu 2019 wywołano fałszywy alarm o ładunku wybuchowym w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. Aleksandra Dulkiewicz, od morderstwa Pawła Adamowicza, stale korzysta z ochroniarzy.