PolskaTeczki „Bolka”

Teczki „Bolka”


Dlaczego Kaczyńscy muszą zniszczyć Wałęsę.

Teczki „Bolka”
Źródło zdjęć: © PAP

16.06.2008 | aktual.: 17.06.2008 11:05

Lech Wałęsa to Bolek, powtarza prezydent Lech Kaczyński. Czemu to robi? Wałęsa ma papier z Sądu Lustracyjnego, który go oczyszcza z tego typu zarzutów. Owszem, Kaczyński może myśleć, co chce, ale z uwagi na autorytet urzędu prezydenta nie może opowiadać rzeczy, które są sprzeczne z wyrokami sądowymi.

Zdaje się jednak, że sądy mało Kaczyńskich obchodzą. Bo i oni, i cały obóz PiS-owski żyją od paru tygodni w jakimś podnieceniu - na dniach ukazać się ma książka dwóch IPN-owskich wilczków - Piotra Gontarczyka i Sławomira Cenckiewicza. Oni w tej książce mają pokazać, że Wałęsa przed 1976 r. był agentem SB. Czy pokażą? Zdaje się, że nie ma to dla Kaczyńskich większego znaczenia. Bo dla nich - był. O co w tym wszystkich chodzi? Skąd ta zapiekłość?

Z prywaty - to na pewno. O tym mówią dawni współpracownicy i Wałęsy, i Kaczyńskich. To nie było tak dawno - w latach 1989-1991 Kaczyńscy należeli do najbliższych współpracowników Wałęsy. Jarosław był szefem Kancelarii Prezydenta, a Lech szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Opierając się na Kancelarii Prezydenta i żywym w ówczesnym społeczeństwie wałęsizmie, budowali swą pierwszą partię - Porozumienie Centrum. I nagle nastąpił

gwałtowny polityczny rozwód.

Wałęsa wyrzucił Kaczyńskich z kancelarii. Brutalnie. De facto wyrzucił ich poza nawias życia politycznego. Pierwszy powód zapiekłości Kaczyńskich mamy więc jak na dłoni. Czują, że muszą się odegrać, zrewanżować.

Ale jest i drugi powód, dla którego PiS chce zrobić z Wałęsy agenta. To legenda IV RP, ideologiczna podstawa tej partii. Legenda jest prosta, można rzec - prostacka. Okrągły Stół był oszustwem. W jego wyniku narodziła się nie III RP, lecz PRL bis. Czyli hybryda. Rządzona przez PRL-owski establishment, przez PRL-owskie służby specjalne i przez część obozu solidarnościowego, powiązaną w rozmaity sposób z ancien régime'em. W tej legendzie jedynymi sprawiedliwymi są bracia Kaczyńscy, Jan Olszewski i jego nieudolny rząd, Antoni Macierewicz... Bo oni toczą z tą hybrydą, z III RP, wojnę.

Tak jak przez lata dla przedwojennych komunistów wszystko, co było niekomunistyczne, było faszystowskie, nawet PPS to był "socjalfaszyzm", dla Kaczyńskich wszystko, co nie z nimi, to "układ", "towarzystwo", "stolik brydżowy".

Andrzej Zybertowicz, doradca Lecha Kaczyńskiego, buduje już kolejną konstrukcję, która ma wszystko wyjaśnić. Że Wałęsa i bezpieka to jedna zmowa. "Dokumenty pokazują, że starał "wybić się na niepodległość" i nie wykluczam, że w latach 80., a może również w 90. były okresy, kiedy Prezydentowi się to udawało", mówi w rozmowie z tygodnikiem "Nasza Polska". "Dlaczego jednak nigdy

nie powiedział prawdy?

Czy gdyby jego związki ze służbami sprowadzały się tylko do lat 70., nie byłoby naturalne, by po objęciu urzędu prezydenta oświadczył: "Dziękuję narodowi za zaufanie, będę starał się jak najlepiej kierować sprawami kraju, ale muszę powiedzieć pewną rzecz, by niektórzy, pragnący mną manipulować, stracili te nadzieje". Dlaczego nie postąpił tak w czerwcu 1992 r. lub później? Czy gdyby zależność od tajnych służb sprowadzała się tylko do współpracy z lat 70., to czy - w świetle osiągnięć Wałęsy z lat 80. - tak trudno byłoby mu powiedzieć prawdę?".

A kropkę nad i stawia niezawodny prezes PiS: "Nie jest tak, że historia choćby nawet tylko młodości jakiegoś bardzo ważnego człowieka nie wpływa na to, co on robił później". Czyli wszystko jasne - Wałęsa szedł zawsze na pasku bezpieki. I jeden tylko Jarek uczciwy, choć bezpieka sfałszowała mu teczkę.

Spójrzmy na język debaty politycznej, którą proponuje PiS. Nie ma tu dyskusji o meritum, o tym, które rozwiązanie jest lepsze, a które gorsze. Są proste propagandowe wzorce: oni - to agenci, złodzieje, komuniści; my - to siły, które chcą to przełamać, zdemaskować, oczyścić. Zlikwidować klasę posiadaczy i w ten sposób wyzwolić Polskę. "Lech Wałęsa stanął w 1990 r. na czele tej części społeczeństwa, która chciała zmienić elity społeczne. Jednak po objęciu prezydentury stanął na czele właśnie tych elit", mówił w Polskim Radiu Lech Kaczyński. I to jest clou koncepcji IV RP. Zniszczyć autorytety. I wprowadzić autorytety swoje. Gosiewskiego, Kempę, Kurskiego, Wildsteina. Tu nie chodzi o żaden pluralizm, przełamywanie barier czy tabu. Tu chodzi o to, żebyśmy "my" i tylko "my".

Niezapomniany Aleksander Małachowski, patrząc na metody działania PC, na ich argumenty, moralność, nazwał ich "olszewikami". Zadziwiająco trafnie.

Ten sposób myślenia wymusza stygmatyzowanie. Co Kaczyńscy robią z największą radością. Gdy rządzili, sprzeciwiał im się Trybunał Konstytucyjny - więc w jedną noc wyszukali teczki na sędziów Trybunału i rzucili nimi w publiczność. Później okazało się, że w teczkach jest inaczej, niż mówili... ale to było później.

Cofnijmy się do roku 1992, do nocy teczek Antoniego Macierewicza. To epizod prawie zapomniany, a moim zdaniem, jak w soczewce pokazujący zamiary tamtej ekipy i jej sposób myślenia: zanim Antoni Macierewicz przyjdzie do Sejmu ze swoją listą, dochodzi do spotkania Romualda Szeremietiewa, który kierował Ministerstwem Obrony, z Adamem Słomką z KPN. Szeremietiew pokazuje mu teczkę Leszka Moczulskiego. I składa propozycję - jeśli KPN poprze w głosowaniu rząd Jana Olszewskiego, to Moczulski agentem nie będzie, jeśli nie poprze

- agentem będzie.

Oto moralność olszewizmu.
Szantaż się nie udał. Ale szantaż był. Jak długo będziemy mu ulegać? Kaczyńscy, broniąc Cenckiewicza i Gontarczyka, wołają gromko: to Polacy nie mają prawa poznać prawdy?

A owszem, tak samo jak chcielibyśmy poznać prawdę o Fundacji Prasowej "Solidarność", o tym, w jaki sposób nieruchomości warszawskie warte 165 mln zł znalazły się w rękach ludzi PiS, jak ludzie PiS płacą sobie w mediach publicznych, jak konstruowano "sprawę Blidy" i jak naradzano się, jak ją wsadzić. Chcielibyśmy też poznać prawdę, czy minister Lipiec zamierzał wyprowadzić 100 mln zł na PiS i w jaki sposób prokuratura go chroniła. Dużo prawdy Polacy powinni poznać. Pomożecie?

Robert Walenciak

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)