Do pogodowego armagedonu koło Nowego Sącza doszło w czwartek po południu. W miejscowościach Librantowa i Koniuszowa przeszła trąba powietrzna. Jak relacjonowali dziennikarze "Dobrego Tygodnika Sądeckiego", zapadła ciemność i zerwał się silny wiatr, który łamał gałęzie. Ulice były zalane, spadał grad wielkości piłek pingpongowych. Teraz trwa wielkie sprzątanie po przejściu trąby powietrznej. Bilans strat jest gigantyczny. Trąba powietrzna pozrywała dachy, zniszczyła budynki gospodarcze, pozostałości dachów porozrzucała po osiedlach. Części budynków znajdują się na łąkach, a nawet na słupach.