Pogoda. Tornado 5. stopnia w Polsce? Eksperci przerażeni tym, co stało się w Czechach
Tragiczne skutki przejścia tornada w Czechach: są zabici i setki rannych. Do tej pory takie zniszczenia widzieliśmy przede wszystkim na nagraniach zza oceanu. - Groźnych zjawisk będzie teraz u nas więcej - mówi WP klimatolog, prof. Bogdan Chojnicki. Doświadczony strażak stwierdza z kolei wprost, że jest przerażony relacjami od naszych południowych sąsiadów.
25.06.2021 12:21
W Czechach trwa usuwanie ogromnych zniszczeń po czwartkowym tornadzie i froncie burzowym z ulewami, które dotknęły przede wszystkim południowe Morawy. Przerażającą skalę zniszczeń i ogromną siłę żywiołu uwiecznili na filmach i zdjęciach mieszkańcy okolic Morawskiej Nowej Wsi, Hodonina i Hrusky.
- To piekło - mówi burmistrz tej ostatniej miejscowości. Słowa nie są na wyrost, bo przecież Czesi - tak jak my - obrazy szalejącego tornada i zdemolowanych całych miejscowości (z wrakami aut i pożarami) widzieli do tej pory przede wszystkim w przekazach z USA czy Kanady.
Czy to znak, że granica zmian w klimacie została przekroczona? - Prosta zasada fizyki mówi, że kiedy robi się coraz cieplej, to jest też coraz dynamiczniej i niebezpieczniej. Niestety, należy się spodziewać, że takie zjawiska będą się u nas powtarzać częściej - mówi Wirtualnej Polsce prof. Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Zobacz też: To nie koniec burz w Polsce. Możliwe trąby powietrzne
Zauważa, że pomiary wskazują na to, że Afryka robi się coraz bardziej gorąca.
- Musimy być przygotowani, że rozgrzane powietrze zwrotnikowe już częściej będzie docierać do naszej części Europy i zderzać się z chłodnymi masami z północy - wyjaśnia i podkreśla: - Często trywializujemy problem ocieplania się klimatu, a takie zjawiska to są właśnie skutki tych przemian.
Eksperci szacują, że podczas uderzenia tornada w Czechach prędkość wiatru osiągnęła 300 km/h. Siłę tornada określa się na podstawie szkód, jakie powoduje, a nie jego fizycznych właściwości w skali Fujity od F0 do F5 (najbardziej niszczycielskie). - Na Morawach była więc "trójka" - stwierdza Chojnicki.
Pogoda. Strażak o Morawach: jestem zszokowany skalą zniszczeń
- Zdjęcia z Czech szokują ze względu na skalę zniszczeń w obszarze zabudowanym - zauważa Paweł Frątczak, były rzecznik straży pożarnej, przez wiele lat uczestniczący w usuwaniu skutków kataklizmów pogodowych w Polsce.
- Nie pamiętam tak silnego uderzenia. W Polsce dochodziło oczywiście do podobnych zjawisk i mamy aleję tornad, a tym razem też było u nas groźnie. Jednak to, jak zostały zniszczone masywne budynki murowane na Morawach (a nie drewniane jak w USA), jak przemieszczane były wielotonowe auta i jak skręcone zostały olbrzymie słupy wysokiego napięcia, jest dla mnie szokujące - stwierdza Frączak.
Przeczytaj też: Trąba powietrzna pod Nowym Sączem
Prof. Chojnicki zaznacza, że choć teraz filmy i fotografie z Czech zwracają naszą uwagę na tornada, to musimy pamiętać o groźnej dla gospodarki, a narastającej suszy.
- Tych zjawisk będzie więcej. W czwartek mieliśmy również w Polsce do czynienia z "bow echo", czyli z działaniem rozległego frontu burz w kształcie luku. W jego środku wiatr wiał z prędkością 150 km/h, ale na bardzo dużym obszarze - tłumaczy klimatolog.
Pogoda. Ekspert ostrzega: do teraz mieliśmy szczęście
Jego zdaniem mieliśmy w Polsce szczęście, że do tej pory tornado czy trąba powietrzna nie uderzyły w zwartą zabudowę na dużym obszarze zurbanizowanym.
- Kilkanaście lat temu na południu Polski mieliśmy tornado o sile F4 - ale nie w tak zurbanizowanym terenie - a przed drugą wojną światową w Lublinie była "piątka", kiedy nawałnica powykręcała nawet tory kolejowe. Powtórzę: w ostatnich latach mieliśmy szczęście. Dramatyczne relacje z Czech powinny być ostrzeżeniem. Okres między kolejnym uderzeniami takich zjawisk będzie teraz krótszy - ostrzega prof. Chojnicki.
Zaznacza też, że stoimy przed dużym wyzwaniem, a niezależnie od wyboru drogi i tak poniesiemy koszty zmian klimatu. - Z jednej strony mamy zniszczenia i konieczność ich usuwania, a z drugiej wydatki na adaptację do nowych warunków - zauważa naukowiec z UP w Poznaniu.
Przed wieloma zagrożeniami związanymi z pogodą można ostrzec odpowiednio wcześniej, ale w przypadku trąb powietrznych czy tornad jest to bardzo trudne.
- Do tego usuwanie skutków jest ogromnym wyzwaniem dla służb - mówi Paweł Frątczak, zaznaczając, że polska straż pożarna od lat zwiększa np. liczbę magazynów z koniecznym sprzętem, a na wyposażeniu wozów ratowniczych znajdują się plandeki do zabezpieczeń uszkodzonych dachów.