Walą pioruny, a z nieba leją się potoki wody. Ot, burza, jak burza – chowasz się w domu. Tylko gdzie się schować, gdy dachy zaczynają fruwać, budynki walą się niczym domki z kart, a ulice zamieniają się w rwące rzeki? Takie scenariusze wieszczono już 30 lat temu. Zmarnowaliśmy ten czas, bo kto przejmowałby się "niemożliwym".