smoleńsk(strona 7/86)

W dziesiątą rocznicę katastrofy smoleńskiej czas powiedzieć: dość. Niech wreszcie jej ofiary spoczną w pokoju. Smoleńsk był dawno. Tak, dziesięć lat temu to dawno. Musimy, jako państwo i społeczeństwo, odkreślić dekadę wojny polsko-polskiej grubą kreską i zacząć od nowa. Wyzwania XXI wieku nie poczekają kolejnych 10 lat, aż Polacy zamiast w przeszłość spojrzą w przyszłość.

Jeśli ktoś sądzi, że w imię pozytywistycznych ideałów w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej powinniśmy raz na zawsze zostawić tragedię za plecami, pogrzebać umarłych i z "Polską wymyśloną na nowo" pomaszerować ku państwu inżynierów, przedsiębiorców oraz uśmiechniętego prekariatu, najwyraźniej zapomniał, że to właśnie pierwsza "gruba kreska" wepchnęła nas w polityczne bagno, w którym obecnie jesteśmy.

Po czterech latach od utworzenia podkomisji smoleńskiej, zajmującej się wyjaśnianiem okoliczności katastrofy samolotu Tu-154M, Antoni Macierewicz twierdzi, że do tragicznego wydarzenia doprowadziły dwa wybuchy w maszynie. Jego zdaniem, podkomisja była potrzebna, a jej prace niezwykle przydatne. Według opozycji, na działalność komisji wydano niepotrzebnie miliony złotych, a tezy stawiane przez Macierewicza nazywa abstrakcyjnymi wymysłami.

W Polsce wciąż zmagamy się z epidemią koronawirusa. W związku z restrykcjami wprowadzonymi na terenie całego kraju obchody 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej również będą wyglądały inaczej, niż większość z nas mogłaby się spodziewać. Uroczystości w Warszawie będą niezwykle skromne.

Kilka dni temu Kancelaria Premiera poinformowała, że wizyta delegacji rządowej w Smoleńsku została przełożona i odbędzie się w późniejszym terminie. We wtorek szef KPRM Michał Dworczyk ogłosił, że uroczystości związane z rocznicą katastrofy będą zorganizowane także w Warszawie.

Brytyjski dziennik "Financial Times" opublikował artykuł, w którym analizuje ostatnie 10 lat debaty politycznej w Polsce na temat katastrofy smoleńskiej. Dla gazety wypowiedział się też Andrzej Duda. Prezydent stwierdził, że "Moskwa za każdym razem ma tendencję do obwiniania ludzi, a nie władz".

Z powodu koronawirusa obchody katastrofy smoleńskiej były pod znakiem zapytania. - Zapadała decyzja o przełożeniu wizyty delegacji rządowej w Smoleńsku; odbędzie się w późniejszym terminie. Rosja nie przekazała nam jednoznacznej odpowiedzi ws. logistycznych - powiedział Michał Dworczyk

Mimo koronawirusa premier Mateusz Morawiecki chce lecieć 10 kwietnia do Smoleńska i Katynia. Polska zwróciła się o pomoc w organizacji wizyty. Rosjanie zabrali głos w sprawie.

Koronawirus w Polsce. - Jeżeli te wszystkie ograniczenia, które są w tej chwili zostałyby utrzymane, na przykład zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób, to siłą rzeczy, z oczywistych względów wpłynie to na obchody 10. rocznicy Katastrofy Smoleńskiej - powiedział rzecznik rządu Piotr Mueller. Wcześniej prezydent Andrzej Duda przyznał: - Rzeczywistość jest taka, że musimy być elastyczni i musimy być przygotowani na wszystkie okoliczności.

Na kilkanaście dni przed katastrofą Smoleńską w 2010 roku mogło dojść do politycznego trzęsienia ziemi. Założyciel i lider Prawa i Sprawiedliwości mógł zostać "zdetronizowany" przez jednego z członków jego ugrupowania. Teraz na łamach tabloidu wspomina tamten okres.

Zbliżają się obchody 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej i rośnie liczba głosów, że polscy politycy nie powinni lecieć do Smoleńska. - Między naszymi krajami są wrogie relacje, wykreowane zresztą przez Rosję - podkreśla były minister spraw zagranicznych, europoseł PiS Witold Waszczykowski.

- W sobotę nie dojdzie do spotkania z szefem MSZ Rosji - poinformował szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz. Dodał, że polska ambasada w Moskwie złożyła w piątek notę w MSZ Rosji z prośbą o wsparcie organizacji polskiej wizyty państwowej 10 kwietnia w Smoleńsku i Katyniu. - Czekamy na odpowiedź - stwierdził Czaputowicz.

- Wtedy też padały zarzuty o wykorzystywanie wizyty w Smoleńsku w kampanii wyborczej - mówi Jacek Sasin. Wicepremier wyjaśnił, na jakim etapie są przygotowaniach polskiej wizyty w Rosji w rocznicę katastrofy prezydenckiego Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji zaprzeczyło, że w Smoleńsku ma pojawić się prezydent Rosji. Dodatkowo nie odbędą się rozmowy szefów dyplomacji Jacka Czaputowicza i Siergieja Ławrowa.

Historia zatoczyła koło. Znów jesteśmy świadkami sporu nie tylko o samolot między premierem i prezydentem. Mamy tuż przed wyborami prezydenckimi również spór o to, kto ma do Katynia polecieć jako ważniejsza polityczna postać. Poprzedni spór zakończył się tragicznie. Ten pokazuje, że niczego jako państwo się nie nauczyliśmy.

- Premier Mateusz Morawiecki 10 kwietnia chce być zarówno w Smoleńsku jak i Katyniu - oświadczył Michał Dworczyk. Szef KPRM przekazał także, że "kancelaria podjęła już działania w tej sprawie".

- Po tym, co wydarzyło się 10 lat temu, prezydent Andrzej Duda osobiście nie jest zwolennikiem wyjazdu do Rosji - przyznaje prezydencki minister Andrzej Dera.