Barbara Nowacka o telefonie z KPRM. Chodzi o zaproszenie do Smoleńska
Wkrótce mija 10. rocznica katastrofy pod Smoleńskiem. Barbara Nowacka, córka zmarłej Izabeli Jarugi-Nowackiej, była pytana w programie "Tłit", czy otrzymała zaproszenie na państwowe uroczystości w Smoleńsku. - Mieliśmy telefon z KPRM z zaproszeniem dla dwóch osób na tę wizytę wspólnie z premierem Morawieckim. A konkretnie mój ojciec dostał to zaproszenie - oświadczyła Nowacka, dodając, że rodzina byłej wicepremier "poważnie się nad tym zastanawia".
Czy 10 kwietnia zostanie wykorzyst… Rozwiń
Transkrypcja:
Czy 10 kwietnia zostanie wykorzystany w kampanii wyborczej? Jak co roku od 9 lat.
Tak. Mam takie pełne poczucie, że niestety ku temu znowu zmierzamy. To znaczy? Prezydent będzie w Smoleńsku? Będzie w Katyniu?
Z tego co słyszę, premier wybiera się do Smoleńska. Zaprasza przedstawicieli rodzin.
Gdyby była absolutna chęć współpracy, rozmów, dialogu. Takiego pełnego poszanowania pamięci. Na pewno wszyscy byśmy na to inaczej patrzyli.
A po tylu latach takiego tworzenia podziału, finansowania tej grandy Macierewiczowskiej, tych nieszczęsnych miesięcznic, na których Kaczyński nic nie mówił o pamięci.
Natomiast bardzo dużo mówił o wykluczaniu połowy obywateli ze wspólnoty. Ciężko myśleć, że będzie dobrze.
Ja pamiętam jak parę lat temu na tablicy w KPRM-ie nie znalazło się nazwisko mojej matki. Znalazło się rok później.
I też po to, żeby to pokazać, jako taki niby gest polityczny, że "ojejku, jednak pamiętamy o wszystkich". No ciężko się na to nabrać.
Zresztą ja bym chciała, żeby 10 kwietnia przestał być momentem szarpania, czy prezydent tam pojedzie, czy premier. Kto co powie. W jakim składzie.
Tylko przypomnienia sobie, co te wszystkie osoby - 96 osób zrobiło dla Polski, bo zrobili masę rzeczy.
Te obchody już za niespełna miesiąc z kawałkiem. Czy pani dostała zaproszenie na jakiekolwiek uroczystości z tym związane?
Mieliśmy telefon od kancelarii prezesa Rady Ministrów z zaproszeniem dla dwóch osób na tę wizytę, wspólnie z premierem Morawieckim.
Czyli dostała pani telefoniczne zaproszenie na wylot do Smoleńska? A konkretnie mój ojciec dostał to zaproszenie. Tak.
I jaka jest odpowiedź? No się zastanawiamy poważnie, bo dla nas... Chociaż dla mnie osobiście ten 10 kwietnia to jest to pamięć o matce. Pamiętam ją żywą i uśmiechniętą.
Więc Smoleńsk i polityczny hałas wokół tego nie są tym miejscem, w którym na dzisiaj siebie widzę, ale oczywiście się zastanawiamy, bo my jesteśmy wychowani wszyscy w takim duchu propaństwowym.
I na wszystkie poważne uroczystości staramy się być, bo to jest też pamięć o mojej matce, wicepremierze, posłance. Muszę zadać to pytanie. Jak słucham panią i widzę nastroje, jakie pani towarzyszą.
Jak pani widzi, jak jest ta wizyta teraz organizowana, nie miałaby pani lęku wsiąść do samolotu?
Jak słyszałam na samym początku, jak były dyskusje - właśnie czy to premier, czy prezydent, to miałam takie smętne poczucie déjà vu.
Tego, że nas te 10 lat niczego nie nauczyło. Za każdym razem, kiedy widzę kolejną stłuczkę SOP-u.
Kiedy widzę, że nie są w stanie zmienić opon w samochodzie prezydenta, mam cały czas właśnie poczucie tego, o czym mówiłam na początku.
Państwa z dykty. I chłopców z zapałkami, którzy to państwo podpalają.
Powinno nas to czegoś nauczyć. I jedno co mam nadzieję. I mówię to zupełnie serio.
Że będą lecieli ostrożnie i bezpiecznie. I tego im życzę. I tego 10 kwietnia takiego spokoju i rozwagi tym razem.