Indie są uznawane za jednego z największych sojuszników Rosji, ale nieformalnie. Czy przekłada to się także na relacje ze Stanami Zjednoczonymi? W tym odcinku "Didaskaliów" Patrycjusz Wyżga rozmawiał z doktorem Patrykiem Kuglem, głównym analitykiem programu "Azja i Pacyfik" w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM). Poruszyli temat zwrotu w relacjach indyjsko-amerykańskich.
- Indie nie mają sojuszników. W formie doktryny nazywają to "doktryną strategicznej autonomii". W jej ramach Indie nie chcą wiązać się żadnymi sojuszami, po to właśnie, żeby mieć pełną wolność w zakresie polityki zagranicznej, żeby robić to co jest aktualnie w ich interesie narodowym. Dlatego Indie nie podpisują i nigdy nie dołączyły do żadnego paktu militarnego. Nie lubią określenia "sojusznik". Nie są formalnie niczyim sojusznikiem, nawet bliskiej im Rosji - podkreślił wykładowca.
Ekspert wyjaśnił, że głównymi partnerami dla Indii są Stany Zjednoczone oraz Rosja. Ta relacja jest nowa, powstała w latach 90., po zakończeniu zimnej wojny. Wcześniej Stany wspierały Pakistan. Amerykańscy prezydenci przez trzy dekady wspierali Indie i podtrzymywali z nimi przyjacielskie stosunki. Barack Obama i Joe Biden określali te stosunki, jako relacje, które zdefiniują XXI wiek. Jednak podczas drugiej kadencji Donalda Trumpa wszystko zmieniło się, nastąpił zwrot.
- To co się wydarzyło w ostatnich sześciu miesiącach, to jest ogromny szok dla ludzi w Indiach przede wszystkim. Bo Donald Trump wykonał takiego strategicznego fikołka, którego ciężko jest wytłumaczyć w racjonalny sposób. Podczas tej kadencji zmienił politykę wobec Indii o 180 stopni, zmienił politykę wobec Pakistanu, którego wcześniej oskarżał o samo zło w regionie, a dzisiaj z premierem Pakistanu się obściskuje i jest dziwnie miękki wobec Chin. To jest kompletny zwrot polityki amerykańskiej wobec Azji, Indo-Pacyfiku, kosztem Indii - tłumaczył doktor.
Czy relacje mocarstw da się naprawić? Cały odcinek "Didaskaliów" obejrzysz na YouTubie.