żołnierz

33-letni żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej, który został zatrzymany w Bąkowie pod Gdańskiem, usłyszał zarzuty. Mężczyzna zadzwonił na służby i miał twierdzić, że zabił dwie osoby. Jak podaje RMF FM, prokuratura wciąż czeka na wyniki badań toksykologicznych.

W Bąkowie koło Gdańska doszło do interwencji kontrterrorystów w domu żołnierza 7. Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Jak informuje RMF 24, mundurowi usłyszeli strzały.

Ani opinie toksykologiczna, ani medyczna po sekcji zwłok nie dały prokuraturze podstaw od ustalenia kategorycznej przyczyny zgonu 20-letniego podchorążego z Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie - dowiedziała się Wirtualna Polska. Śledztwo ws. jego śmierci zostało umorzone.

Za nielegalne posiadanie znacznych ilości środków odurzających odpowie żołnierz z Trójmiasta. Służący w stopniu starszego marynarza jest jednym z czterech zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową.

20-letni żołnierz 1. Mazurskiej Brygady Artylerii zmarł 28 września podczas pełnienia służby. Prokuratura informuje, że nic nie wskazuje na to, żeby w zdarzeniu brały udział osoby trzecie.

W trakcie wykonywania obowiązków służbowych zmarł żołnierz z 1. Mazurskiej Brygady Artylerii - poinformowała w sobotę jednostka.

W mieszkaniu w Poznaniu odkryto zwłoki amerykańskiego żołnierza. Przy ul. Wojska Polskiego zaroiło się od służb.

Żandarmeria Wojskowa bada incydent na granicy, w wyniku którego dwóch żołnierzy trafiło do szpitali. Padł tam "niekontrolowany strzał". Przyjmowany kierunek postępowania to nieostrożne obchodzenie się z bronią.

We wtorek wieczorem, podczas przekazywania broni w trakcie zmiany posterunku, doszło do niebezpiecznego incydentu. Rannych zostało dwóch żołnierzy. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

18 Dywizja Zmechanizowana poinformowała o terminie pogrzebu szer. Marcina Mroza. Żołnierz utonął w morzu w Wicku Morskim. Do tragedii doszło w chwili wolnej od służby.

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dziś zostało znalezione ciało żołnierza 18 batalionu rozpoznawczego, który 5 sierpnia, w czasie wolnym od służby, zaginął podczas kąpieli w morzu w Wicku Morskim - przekazała 18 Dywizja Zmechanizowana w mediach społecznościowych.

27-letni żołnierz podczas kąpieli w Bałtyku, na terenie poligonu Ustka-Wicko Morskie, został porwany przez fale. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek wieczorem. Akcja ratunkowo-poszukiwawcza trwała kilka godzin. Żandarmeria Wojskowa we wtorek potwierdziła, że żołnierz utonął.

Żandarmeria Wojskowa zatrzymała pracownika Wojskowego Biura Historycznego, a zarazem wykładowcę Akademii Sztuki Wojennej. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze TVN24, znaleziono u niego tysiące teczek personalnych żołnierzy ze służb specjalnych, a także pornografię dziecięcą.

"Z przykrością informujemy, że w trakcie porannego rozruchu fizycznego zasłabł i zmarł jeden z naszych braci - żołnierz 1. Brygady Rakiet, śp. kpr. Adam Depta. Mimo natychmiast podjętej akcji ratunkowej, życia żołnierza nie udało się uratować. Miał 35 lat" - poinformowało Dowództwo Generalne.

Żandarmeria Wojskowa odstąpi tymczasowo od wyjaśniania sprawy wulgarnego zachowania ppłk Piotra Szymańskiego, bo żadna z trzech osób, które czują się poszkodowane, nie wniosła dotychczas oskarżenia prywatnego - dowiedziała się Wirtualna Polska.

Rosyjski żołnierz próbował podpalić restaurację w mieście Rewda w obwodzie swierdłowskim. Jego reakcja wynikała z tego, że nie smakowało mu jedno z dań. Mężczyzna awanturował się, że tak go potraktowano, chociaż był uczestnikiem wojny w Ukrainie.

- To sprawa absolutnie priorytetowa, najważniejsze są efekty. Jeśli ktoś dokona takiego przestępstwa, musi liczyć się z tym, że państwo polskie nie spocznie w tej sprawie - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o śledztwo ws. żołnierza zabitego na granicy.

Policja wszczęła śledztwo ws. znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierza - poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku. Przesłuchano już kilka osób, dwie osoby usłyszały zarzuty. Kilkanaście osób otrzymało też mandaty.

Ciała topielców coraz częściej odnajdywane są w rzece Cisa, która jest naturalną granicą między Ukrainą a Rumunią. Okazuje się, że w rzece giną nie tylko ci, którzy uciekają przed mobilizacją, ale także czynni żołnierze. "The Wall Street Journal" opowiedział historię żołnierza, który chciał uciec z Ukrainy "po dwóch latach wyczerpującej walki i bez perspektyw na demobilizację".

- Z 46 osób wróciło 30, wielu braci zginęło. Przepraszam tych, których nie uratowałem - mówi rosyjski żołnierz 138. brygady. Trzęsąc się i zalewając łzami, opowiada o szturmie na ukraińskie miasto Wołczańsk. Jego tożsamość została potwierdzona.