Jest decyzja ws. żołnierza, który pijany strzelał do cywilów
Żołnierz, który oddał strzały w kierunku cywilnego auta w Mielniku, został zawieszony. Grozi mu wydalenie ze służby. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa i przekroczenia uprawnień.
W Mielniku, w województwie podlaskim, doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem żołnierza, który oddał strzały w kierunku cywilnego samochodu. Jak poinformował rzecznik Bezpiecznego Podlasia, ppłk Kamil Dołęzka, żołnierz został zawieszony i grozi mu wydalenie ze służby.
Prokuratura wszczęła w czwartek śledztwo dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa oraz przekroczenia uprawnień po tym, jak w środę żołnierz oddał kilkadziesiąt strzałów w kierunku auta, którym podróżował ojciec z nastoletnią córką. Po incydencie wojskowy ukrył się w pobliskim lesie, ale został zatrzymany przez innych żołnierzy zgrupowania zadaniowego w Mielniku.
Badanie wykazało, że sprawca miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. To 25-letni szeregowiec 3 Batalionu Strzelców Podhalańskich, który do służby wstąpił w kwietniu 2024 r. i od grudnia pełnił służbę na granicy z Białorusią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ppłk Dołęzka podkreślił, że incydent "kładzie się cieniem" na pracy żołnierzy przy granicy. Zaznaczył, że żołnierz był wcześniej oceniany jako zdyscyplinowany i spokojny.
- Z pewnością będzie usunięty z szeregów Wojska Polskiego, bo dla takich osób nie ma tutaj miejsca - raz, że nie ma miejsca dla osób, które stanowią zagrożenie dla siebie samych i dla osób trzecich, ale też i dla takich, które - będąc w mundurze - spożywają alkohol - dodał rzecznik.
W ramach działań zaradczych odbyły się spotkania z wójtem gminy Mielnik oraz dyrekcją miejscowej szkoły, do której uczęszcza dziewczyna z ostrzelanego samochodu. Wojsko zapewnia, że mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie, a relacje z lokalną społecznością są pozytywne.