Zatrzymanie żołnierza WOT pod Gdańskiem. Usłyszał zarzuty
33-letni żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej, który został zatrzymany w Bąkowie pod Gdańskiem, usłyszał zarzuty. Mężczyzna zadzwonił na służby i miał twierdzić, że zabił dwie osoby. Jak podaje RMF FM, prokuratura wciąż czeka na wyniki badań toksykologicznych.
W piątek w Bąkowie (woj. pomorskie) zatrzymano 33-letniego żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami podawanymi przez RMF FM, mężczyzna twierdził, że zabił dwie osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowcy ciężarówek w oku drona policji. Posypały się mandaty
Mężczyzna usłyszał zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dwóch policjantów, którzy przybyli do jego domu po zgłoszeniu o rzekomym włamaniu. Podczas interwencji usłyszeli strzały. Mężczyzna wybiegł z bronią, poślizgnął się i został obezwładniony.
33-latek mówił, że zabił dwie osoby. Nikogo nie znaleziono
W domu zatrzymanego znaleziono rewolwer czarnoprochowy i amunicję. Oskar T. twierdził, że w domu zabił dwie osoby, a w środku jest kobieta z bronią. Na miejsce wezwano kontrterrorystów i negocjatorów, ale nie znaleziono zwłok ani kobiety.
Prokuratura nie skomentowała tych doniesień. Oskar T. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Był trzeźwy w momencie zatrzymania. Śledczy czekają na wyniki badań na obecność substancji psychotropowych lub środków odurzających.
Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny. Śledztwo trwa, a prokuratura bada wszystkie okoliczności zdarzenia.
Czytaj też: