Media: Libacja w wojsku na granicy. Żołnierz w szpitalu

Szeregowy ze zgrupowania na Podlasiu trafił nieprzytomny do szpitala. Mężczyzna był kompletnie pijany - stan zagrażał jego życiu. Wojskowy został wyrzucony ze służby.

Incydent przy granicy
Incydent przy granicy
Źródło zdjęć: © East News | Marcin Pawlukiewicz/REPORTER
Adam Zygiel

Jak podaje Onet, wojskowy z 5. Batalionu Strzelców Podhalańskich brał udział w libacji alkoholowej w nocy z 13 na 14 stycznia. Towarzyszyło mu czterech kolegów.

O godz. 7 miał pobrać broń i rozpocząć służbę na granicy. Stracił jednak przytomność i wezwano pomoc. Żołnierz trafił do szpitala w Hajnówce. Według źródeł portalu z placówki medycznej, mężczyzna musiał uczestniczyć w "ostrej grupowej popijawie", gdyż miał prawie 4 promile alkoholu we krwi i stan zagrażał jego życiu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prezydentura Trumpa przyniesie przełom? "Będzie musiała"

Rzecznik: nie było libacji, jeden szeregowy trafił do szpitala

Rzecznik prasowy operacji "Bezpieczne Podlasie" zaprzecza, że doszło do libacji i że w sprawę zamieszanych było kilku żołnierzy.

- Tej nocy stwierdzono, że jeden szeregowy jest nieprzytomny i trafił do szpitala w Hajnówce. Lekarze stwierdzili u niego zawartość alkoholu we krwi, ale nie wiem, jaka to była wielkość. Żołnierz ten został zrotowany do jednostki macierzystej i wszczęto procedurę wydalenia go ze służby. Nie ma pobłażania dla picia alkoholu na terenie wojskowym - podkreślił ppłk Kamil Dołęzka. Przekonuje też, że wojskowy tego dnia nie miał pełnić służby i nie pobrał broni.

Wszystkich wojskowych w Czeremsze przebadano na obecność alkoholu. Ppłk Dołęzka zapewnia, że byli trzeźwi.

Według Onetu, czterech innych wojskowych, którzy mieli uczestniczyć w libacji, zrotowano i odesłano do Rzeszowa. Na ich miejsce wystawiono innych żołnierzy.

Czytaj więcej:

Źródło: Onet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (34)