ładunek wybuchowy

38-latka, która podłożyła w centrum Warszawy ładunek wybuchowy, została zatrzymana przez policję. Usłyszała dwa zarzuty, m.in. spowodowania zagrożenia i sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz przygotowania do spowodowania takiego zagrożenia.

Obsługa lotniska im. Lecha Wałęsy w Gdańsku miała do czynienia z pasażerem o dość specyficznym poczuciu humoru. 40-letni mężczyzna, podczas kontroli przed lotem do Hamburga, zażartował, że przewozi w walizce bombę. Szybko pożałował swoich słów.

Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne po eksplozji ładunku wybuchowego w Czapajewskim Zakładzie Mechanicznym w obwodzie samarskim w Rosji. Na miejscu pracują służby ratunkowe.

Policyjna akcja na lotnisku Chopina w Warszawie. Na pokładzie Boeinga 777 lecącego z Dubaju miała znajdować się bomba. - Służby lotniskowe sprawdzały maszynę pod kątem materiałów wybuchowych - przekazał w rozmowie z WP mł. asp. Dariusz Świderski, rzecznik prasowy Komisariatu Policji Portu Lotniczego Warszawa-Okęcie. O godz. 21.40 przywrócono normalny ruch samolotów.

Do groźnego incydentu doszło na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Rosjanin próbował wszcząć alarm bombowy, grożąc detonacją niebezpiecznego ładunku. Groźba na szczęście okazała się fałszywa. Mężczyzna zrobił to, by zostać aresztowanym, a następnie móc ubiegać się o azyl. To nie pierwsza tego typu akcja w jego wykonaniu.

Do śmiertelnego zatrucia czadem doszło w nocy z piątku na sobotę w katowickiej dzielnicy Bogucice. Zmarł 24-letni mężczyzna. W budynku wielorodzinnym przebywało jeszcze 20 osób, jednak nie wymagały one hospitalizacji.

Pirotechnicy sprawdzili budynek Sądu Najwyższego przy pl. Krasińskich w Warszawie. W czwartek rano na policję wpłynęło zawiadomienie o podłożeniu ładunku wybuchowego. Występują utrudnienia w ruchu.

Policja zatrzymała przedsiębiorcę ze Śląska. Mężczyzna jest podejrzany o zlecenie podłożenia ładunku wybuchowego na tasie domu w Wyrach. Doszło do wybuchu, ale nikomu nic się nie stało.

Funkcjonariusze sprawdzają doniesienie o podłożeniu ładunku wybuchowego w stołecznym ratuszu. Informację o kontroli służb dostaliśmy na platformę #dziejesie.

Alarm bombowy w Kauflandach w trzech polskich miastach. Ewakuowano kilkaset osób z marketów w Elblągu, Kaliszu oraz Pile.

Ze szkoły nr 2 im. Powstańców Warszawy w Mińsku Mazowieckim ewakuowano około 500 osób - personel i uczniów. Powodem było podejrzenie podłożenia ładunku wybuchowego - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską asp. Marcin Zagórski. Niczego niebezpiecznego jednak nie znaleziono.

Policjanci z Kielc zatrzymali 29-letniego mężczyznę, który informował wczoraj, że w kieleckim Sądzie Rejonowym podłożono ładunek wybuchowy. Tym samym z budynku musiało się ewakuować 350 osób. Okazało się, że wywołanie alarmu bombowego było tylko żartem. Mężczyźnie grozi kilka lat więzienia.

Policja ewakuowała 500 osób z Prokuratury Rejonowej przy ul. Kruczej w Warszawie. Służby sprawdzają cały obiekt.

Autobus z Polski stał na parkingu w Sokolnikach pod Lwowem na Ukrainie. Wtedy doszło do eksplozji. Nieznani sprawcy podłożyli ładunek wybuchowy pod pojazd. Jest reakcja MSZ: "Ktoś usilnie stara się skłócić nas z Polską i zerwać wizytę prezydenta Andrzeja Dudy".

Laszlo P., który doprowadził w ubiegłym roku do eksplozji ładunku wybuchowego w Budapeszcie, usłyszał zarzut przygotowania aktu terrorystycznego. Mężczyzna miał żądać od węgierskiego MSW miliona euro okupu, grożąc kolejnymi zamachami. W eksplozji ciężko rannych zostało dwóch policjantów.

41-letni mieszkaniec Pruszkowa, który podłożył ładunek wybuchowy w jednym z bloków w warszawskim Ursusie, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.

Mieszkaniec podzgierskiej miejscowości Podole postawił na nogi policyjnych antyterrorystów, saperów i strażaków. Poinformował bowiem policję, że znalazł przed domem podejrzany pakunek. W paczce saperzy znaleźli ładunek wybuchowy. Okazało się, że podłożył go ten sam 38-latek, który podniósł alarm. Powód? Chciał uniknąć stawienia się tego dnia w sądzie.

Prowokacja i akt wymierzony w dobrosąsiedzkie stosunki - tak incydent w Hucie Pieniackiej w obwodzie lwowskim ocenia ukraiński resort dyplomacji. Na początku tygodnia zdewastowano pomnik polskich ofiar akcji pacyfikacyjnej dokonanej w czasie II wojny światowej przez UPA i SS Galizien. Śledztwo w tej sprawie trwa.

Pomnik Polaków zamordowanych w 1944 roku w Hucie Pieniackiej został zniszczony przez eksplozję materiału wybuchowego. Poinformowała o tym lwowska policja, która prowadzi śledztwo w sprawie dewastacji.

- Kompleks nuklearny w Savannah River Site postawiony w stan alarmowy
- W jednym z pomieszczeń znaleziono podejrzaną paczkę
- - Podejrzewamy, że mógł to być ładunek wybuchowy – poinformował rzecznik prasowy Jim Giusti