Pod autem nauczycielki z Warlubia była bomba. Śledczy już wiedzą, kto ją podłożył?

Pod autem nauczycielki z Warlubia była bomba zegarowa. Śledczy są na tropie osoby, która mogła stać za podłożeniem ładunku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w tej sprawie zatrzymano męża kobiety.

Pod autem nauczycielki z Warlubia była bomba. Śledczy już wiedzą, kto ją podłożył?
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Damazy
Bartosz Lewicki

Jak wynika z informacji reportera RMF FM zagrożenie było poważne. Pod samochodem nauczycielki z Zespołu Szkół w Warlubiu w woj. kujawsko-pomorskim była bomba zegarowa. Śledczy podejrzewają o jej podłożenie "osobę z bliskiego otoczenia kobiety", szczegółów nie zdradzają dla dobra śledztwa. Jak podaje "Gazeta Pomorska" w tej sprawie został zatrzymany w Bydgoszczy 42-letni mężczyzna. Według informatorów - to mąż kobety. Małżonkowie są w trakcie rozwodu, walczą o prawa do opieki nad dzieckiem i o dom.

- Mężczyzna z Grudziądza został zatrzymany na terenie Bydgoszczy przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Jeszcze w poniedziałek zostanie przewieziony do Świecia, gdzie prowadzone jest postępowanie - powiedział podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego kujawsko-pomorskiej policji.

Wiadomo, że nauczycielka pochodzi z Grudziądza. Niewykluczone, że właśnie na terenie tego miasta podłożono ładunek, znaleziony w Warlubiu. Ekspertyza z laboratorium kryminalistycznego pozwoli ustalić, z jaką substancją wybuchową mieliśmy do czynienia i czy faktycznie bomba mogła eksplodować. Będzie to miało znaczenie przy stawianiu ewentualnych zarzutów.

Nauczycielka sama zauważyła paczkę z nieznaną zawartością pod swoim samochodem. Tuż po tym, gdy zaparkowała, zaalarmował ją jakiś dziwny dźwięk spod auta. Do podwozia jej citroena berlingo przymocowany był pojemnik z nieznaną substancją i mechanizmem zegarowym. Kobieta zawiadomiła dyrekcję, niezwłocznie powiadomiona została policja.

Z podstawówki, gimnazjum, ośrodka szkolno-wychowawczego i przedszkola, które znajdują się w budynku, ewakuowano w sumie 680 osób. Teren wokół szkoły i ośrodka został zabezpieczony, wezwano policyjnych pirotechników z Bydgoszczy. Saperzy zneutralizowali tajemniczy pakunek.

Jak podaje "Gazeta Pomorska" w maju 2016 roku nauczycielka zgłaszała uszkodzenie przewodów hamulcowych w jej aucie. Wówczas biegli stwierdzili, że uszkodzenia nie mogły powstać samoczynnie, jednak zebrane wówczas dowody nie pozwoliły na postawienie komukolwiek zarzutów w tej sprawie.

_Źródła: RMF FM, "Gazeta Pomorska" _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (266)