"Zabić ich wszystkich"? Admirał Bradley tłumaczy się przed Kongresem
Admirał Frank "Mitch" Bradley poinformował w czwartek członków Kongresu USA o szczegółach budzącego kontrowersje powtórnego ataku amerykańskich sił na łódź mającą transportować narkotyki, w którym zabito dwóch rozbitków. Według niego szef Pentagonu nie wydał rozkazu "zabić ich wszystkich".
Najważniejsze informacje:
- Admirał Frank "Mitch" Bradley przedstawił Kongresowi relację dotyczącą ataku na łódź przemytników, w którym zginęło 11 osób.
- Według amerykańskich mediów, łódź została zaatakowana dwukrotnie - po raz drugi po to, by dobić żyjących członków załogo
- Admirał Bradley miał stwierdzić, że szef Pentagonu nie wydał rozkazu, aby "zabić ich wszystkich".
Dziennik "Washington Post", a także inne amerykańskie media, podały w ubiegłym tygodniu, że 2 września siły USA zabiły dwie osoby, które przeżyły ostrzał łodzi domniemanych przemytników narkotyków. Działanie takie miało być wykonanie na słowny rozkaz szefa Pentagonu Pete'a Hegsetha, by "zabić ich wszystkich".
Czy możemy urodzić się z lękiem? Lekarz zabrał głos
Czy był rozkaz "zabić ich wszystkich" i kto odpowiada za decyzję?
Członkowie Kongresu domagają się pełnej relacji z ataku na tle pojawiających się pytań o to, czy nie doszło do złamania prawa. W czwartek Bradley i przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów generał Dan Caine spotkali się z kongresmenami, by przedstawić szczegóły dotyczące ostrzału.
Bradley "wyraźnie dał do zrozumienia, że nie otrzymał takiego rozkazu, aby nie okazywać litości ani by ich wszystkich zabić" - przekazał senator Tom Cotton, szef senackiej komisji ds. wywiadu, po wyjściu z tajnego briefingu.
Podczas gdy Cotton bronił ataku, Jim Himes, czołowy Demokrata w komisji wywiadu Izby Reprezentantów, przyznał, że mimo tego, iż nie było takiego rozkazu, jest bardzo zaniepokojony tym, co zobaczył na nagraniu przedstawiającym ponowny atak na łódź z rozbitkami - napisała agencja AP.
- To, co zobaczyłem na tej sali, było jedną z najbardziej niepokojących rzeczy, jakie widziałem w czasie mojej służby publicznej - powiedział, cytowany przez AP. - Dwie osoby w stanie ewidentnego zagrożenia, bez żadnego środka transportu, ze zniszczoną łodzią, zostały zabite przez Stany Zjednoczone - dodał.
Jakie będą konsekwencje i co z dochodzeniem w Kongresie?
Biały Dom potwierdził w poniedziałek doniesienia mediów, że siły USA zabiły dwie osoby, które przeżyły atak na łódź należącą do wenezuelskiego gangu Tren de Aragua uznanego przez USA za organizację terrorystyczną.
Hegseth wskazał szefa Dowództwa Sił Specjalnych USA admirała Bradleya jako autora rozkazu o powtórnym ostrzelaniu łodzi. "Postawmy sprawę krystalicznie jasno: admirał Mitch Bradley jest amerykańskim bohaterem, prawdziwym profesjonalistą i ma moje 100-procentowe poparcie. Popieram go i decyzje bojowe, które podjął dotyczące misji 2 września i wszystkich kolejnych" - napisał w poniedziałek szef Pentagonu na platformie X.
Początkowo sugerował on, że doniesienia mediów o sprawie są fałszywe. Publikacje te sprowokowały duże kontrowersje i oskarżenia o popełnienie przez wojsko zabójstwa lub zbrodni wojennej. Kilku republikańskich polityków w Kongresie potępiło tego rodzaju działania, zaś kierownictwo senackiej komisji ds. sił zbrojnych z Republikaninem Rogerem Wickerem na czele zapowiedziało wszczęcie dochodzenia w sprawie.