Kielce: Alarm bombowy i ewakuacja sądu. Zatrzymano informatora-żartownisia
Policjanci z Kielc zatrzymali 29-letniego mężczyznę, który informował wczoraj, że w kieleckim Sądzie Rejonowym podłożono ładunek wybuchowy. Tym samym z budynku musiało się ewakuować 350 osób. Okazało się, że wywołanie alarmu bombowego było tylko żartem. Mężczyźnie grozi kilka lat więzienia.
W dniu wczorajszym na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna z informacją o podłożonym ładunku wybuchowym w budynku Sądu Rejonowego w Kielcach. Na miejscu szybko pojawiły się służby mundurowe i ratownicze. Prezes kieleckiego sądu zarządził ewakuację - budynek opuściło 350 osób.
Okazało się, że alarm był fałszywy, pirotechnicy nie znaleźli żadnej bomby na terenie sądu w Kielcach. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania żartownisia. Udało się go zatrzymać.
Informatorem był 29-letni mężczyzna, który poprzez wywołanie fałszywego alarmu bombowego "chciał się odegrać" - był "zły na sąd" z powodu sprawy dotyczącej jego leczenia odwykowego.
Zatrzymany miał aż cztery promile alkoholu we krwi. Jeszcze dziś zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie zostaną mu postawione zarzuty.
Za fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Niewykluczone, że 29-latek zostanie też obciążony kosztami ewakuacji Sądu Rejonowego w Kielcach.