Podłożył bombę kochankowi swojej żony. Zapadł wyrok
Sąd Okręgowy w Warszawie skazał oskarżonego na 12 lat bezwzględnego więzienia. Mężczyzna miał dopuścić się nękania 68-latka, którego posądzał o bliskie relacje ze swoją żoną. Zdradzony, w akcie desperacji, skonstruował i podłożył ładunek wybuchowy pod drzwi mieszkania pokrzywdzonego.
19.10.2018 15:35
W piątek rano zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie, której początek sięga 2015 roku. To właśnie wtedy oskarżony A.M. dowiedział się o swoim konkurencie. Nie mogąc pogodzić się ze stratą zainteresowania u małżonki, zaplanował zemstę na kochanku.
Jak podała podczas rozprawy sędzia Maria Turek, mężczyzna miał wielokrotnie do niego telefonować oraz wysyłać smsy, żądając spotkania i wyjaśnień. Był w tym wyjątkowo konsekwentny. Aby zatrzeć ślady, używał niezarejestrowanych kart SIM.
Wrogość do nowego wybranka żony zaczęła przybierać na sile. W 2016 roku, tuż przed Bożym Narodzeniem, mężczyzna położył na wycieraczce pokrzywdzonego granat, który wcześniej zapakował w torebkę prezentową. Pocisk okazał się pusty w środku.
Bomba domowej roboty
Apogeum konfliktu nastąpiło 28 czerwca ubiegłego roku. Groźby nasiliły się do tego stopnia, że nękany przez zdradzonego męża 68-latek zaczął bać się o swoje życie. Oskarżony był z zawodu tokarzem, wykorzystał więc swoje umiejętności do skonstruowania bomby domowej roboty. Wypełnił "cylindryczny korpus" materiałem wybuchowym, po czym umieścił we wnętrzu ładunku zapalnik.
Z gotową bombą A.M. udał się do budynku, w którym mieszkał pokrzywdzony i zostawił ją pod drzwiami mężczyzny. Zapalnik miał uruchomić sekwencję w momencie ich otwarcia. Na szczęście mechanizm nie zadziałał. Eksplozja nastąpiła dopiero na skutek działań przybyłych na miejsce saperów. Wybuch uszkodził ściany, sufit i drzwi od strony klatki schodowej. Policji udało się dotrzeć do oskarżonego jeszcze w tym samym dniu.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl