"FT": Burzliwe spotkanie z Zełenskim. Tego domagał się Trump
W Białym Domu doszło do ostrego sporu między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim - relacjonuje brytyjski dziennik "Financial Times". Trump miał stanowczo wezwać Ukrainę do przyjęcia propozycji Kremla ws. żądań terytorialnych.
Piątkowe spotkanie prezydentów USA i Ukrainy w Białym Domu wielokrotnie przeradzało się w "pyskówkę", a Trump "ciągle klął" - relacjonuje brytyjski dziennik "Financial Times" w artykule opublikowanym w niedzielę.
Źródła gazety podały, że Trump miał wezwać Zełenskiego do zaakceptowania rosyjskich warunków zakończenia wojny. Ponadto miał go ostrzegać, że "Władimir Putin powiedział, iż 'zniszczy' Ukrainę", jeśli nie będzie zgody na takie rozwiązanie.
Informatorzy "FT" przekazali, że prezydent USA nalegał, "by Zełenski oddał Putinowi cały region Donbasu". W trakcie rozmowy miał wielokrotnie powtarzać tezy, które usłyszał dzień wcześniej od Władimira Putina w rozmowie telefonicznej.
Ukraińcy o pokoju z Rosją. Reakcje na zawieszenie broni w Izraelu
Trzech europejskich urzędników potwierdziło gazecie, że Trump długo wykładał argumenty Kremla i naciskał na przyjęcie rosyjskiej propozycji. - Zełenski był bardzo negatywnie nastawiony po spotkaniu - stwierdziło jedno ze źródeł.
Podobne doniesienia przekazywał już wcześniej portal Axios, który relacjonował, rozmowa Trumpa z Zełenskim była ciężka, a obecna propozycja USA dotycząca rozwiązania dyplomatycznego zakłada zakończenie wojny w Ukrainie na zamrożonych liniach frontu.
Trump o tym, że Rosja wywalczyła "posiadłości"
Nieoficjalne doniesienia mediów zdają się potwierdzać słowa Donalda Trumpa w wyemitowanym w niedzielę wywiadzie o tym, że Rosja zatrzyma "jakieś posiadłości" zdobyte w Ukrainie, zaznaczając, że Rosja opanowała je w walce.
Trump odpowiedział w ten sposób na pytanie dziennikarki Fox Business Marii Bartiromo, czy ma poczucie, że przywódca Rosji "byłby skłonny lub otwarty na pomysł zakończenia tej wojny bez zabierania Ukrainie znacznej części terytorium".
Prezydent USA najpierw przytaknął, a następnie dodał: - Cóż, on coś weźmie. Oni walczyli i teraz mają dużo posiadłości. On wywalczył pewne posiadłości (...) My jesteśmy jedynym krajem, który wchodzi, wygrywa wojnę i potem wychodzi, jak zrobiliśmy to za prezydenta Busha na Bliskim Wschodzie.
Źródło: "Financial Times", PAP