Izrael nie mówi już o "operacji". Teraz to "wojna odrodzenia"
Izrael podjął decyzję o zmianie nazwy wojny z Hamasem w Strefie Gazy z operacji "Żelaznych Mieczy" na "Wojnę Odrodzenia". Zmieniona nazwa ma podkreślić, że stanowi to "kamień milowy w odradzaniu się Izraela".
Izraelski rząd zdecydował się zmienić nazwę konfliktu z ugrupowaniem Hamas w Strefie Gazy z "Operacji Żelazne Miecze" na "Wojnę Odrodzenia". Zmiana ta, zaproponowana przez premiera Benjamina Netanjahu, została zaakceptowana przez większość ministrów. Według premiera, ma ona symbolizować nowy etap w historii państwa.
Netanjahu argumentował, że obecna wojna jest znaczącym momentem w procesie odradzania się Izraela. Wcześniej sugerowano inne nazwy, takie jak "Wojna w Gazie" czy "Wojna Simchat Tora" — ostatnia z nich odnosi się do żydowskiego święta, podczas którego doszło do ataku Hamasu 7 października 2023 r.
Sterczewski opowiedział, co go spotkało. "Nie było sympatycznie"
Decyzja premiera spotkała się z krytyką. Według krytyków Netanjahu zmiana nazwy wpisuje się w działania premiera zmierzające do uniknięcia jakiejkolwiek odpowiedzialności za niepowodzenia rządu przed i po ataku Hamasu - skomentował portal Times of Israel.
Co z zawieszeniem broni?
Mimo zmiany nazwy, sytuacja w regionie pozostaje napięta. Choć od 10 października obowiązuje zawieszenie broni, izraelskie siły zbrojne informowały o kolejnych atakach na południu Strefy Gazy. Izrael oskarża Hamas o naruszanie rozejmu, jednak Hamas odrzuca te zarzuty.
Rządzący Strefą Gazy palestyński Hamas zaatakował przed dwoma laty południowy Izrael, zabijając ok 1200 osób, a 251 porywając jako zakładników. Izrael rozpoczął operację odwetową, w której - według lokalnych władz Strefy Gazy - zginęło ponad 68 tys. Palestyńczyków. Izraelska armia podaje, że w boju poległo 468 żołnierzy.