"Szkoła to nie piekarnia, można poczekać do poniedziałku". Rodzice wściekli na decyzję MEN

"O ile byłoby łatwiej organizacyjnie, gdyby w piątek zrobić szybki start z zebraniem dla rodziców i przekazaniem informacji, co będzie potrzebne, tak by w weekend można było się na spokojnie przygotować. Dzięki temu od poniedziałku można by już wystartować w normalnym trybie. Ale nie, przecież szkoła to nie piekarnia, można poczekać do poniedziałku, zrobić rozpoczęcie roku o 11:30 (świetna pora, już słyszę te wszystkie rozmowy rodziców-pracowników z szefami) i skończyć o 13. Luz. W rezultacie rok szkolny startuje 5 września." – napisała na Facebooku jedna z mam.

Na Facebooku internauta spekuluje: "Chodzi o dodatkowy płatny dzień wolny. Tak wiem że teraz się wkurzą nauczyciele ale nie potrafię logicznie tego wytłumaczyć. Ja wiele razy startowałem rok szkolny w piątek".

Jednak nie wszystkim rodzicom to przesunięcie przeszkadza. "Jestem zadowolona, bo dzisiaj jadę z przyjaciółką i dziećmi na działkę i siedzimy do soboty, korzystając z ostatniego weekendu wakacji. Ale obie mamy własną działalność. Wyobrażam sobie, że dla ludzi pracujących na etat, którzy wyczerpali urlopy, może być pewnym utrudnieniem. Chociaż, z drugiej strony, to tylko jeden dzień" – skomentowała na Facebooku pani Marta, a pani Ewa dodała: "Nawet wolę początek roku szkolnego w poniedziałek, bo na ten tydzień znalazłam dla syna półkolonie sportowe i jest pod opieką."

Rodzice, którzy są na etatach, podkreślają, że kiedy zsumuje się wszystkie wolne dni w roku szkolnym, to każdy dzień urlopu jest na wagę złota. "Rok szkolny to czas ciągłego kombinowania, egzamin z logistyki" – mówią.

Skąd to przesunięcie w rozpoczęciu roku szkolnego? Zapytaliśmy o to Rzecznika Prasowego MEN. Łukasz Trawiński odpisał: "W szkołach zajęcia dydaktyczno-wychowawcze rozpoczynają się w pierwszym powszednim dniu września. Jeżeli pierwszy dzień września wypada w piątek lub sobotę, zajęcia dydaktyczno-wychowawcze rozpoczynają się w najbliższy poniedziałek po dniu 1 września".