Szef ukraińskiej dyplomacji przywołuje Syrię. Dramatyczny apel
Wojna w Ukrainie przybiera brutalną formę, po tym jak Rosjanie zaczęli bombardować budynki mieszkalne i cywilów. Władze w Kijowie obawiają się, że ich kraj podzieli losy Syrii, w której nie tak dawno zrównano z ziemią Aleppo.
Na działania Rosjan ostro zareagował Dmytro Kyłeba. Minister spraw zagranicznych Ukrainy za pośrednictwem Twittera wezwał kraje NATO do działania i przeciwstawienia się Rosji, która od ponad tygodnia bombarduje i niszczy kolejne ukraińskie miasta, doprowadzając przy tym do śmierci niewinnych cywili.
"Uczestniczyłem w nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO. Moje przesłanie: działajcie teraz, nie jest za późno. Nie pozwólcie Putinowi zamienić Ukrainy w Syrię. Jesteśmy gotowi do walki. Będziemy dalej walczyć. Ale teraz potrzebujemy partnerów, którzy pomogliby nam w konkretnych, zdecydowanych i szybkich działaniach" - napisał Kułeba na Twitterze.
"Jestem przekonany, że... kiedy nadejdzie taki czas, będziecie chcieli dać nam wszystko, dosłownie wszystko, czego potrzebujemy, aby Putin nie uderzył w Europę i nie zamienił Europy w koszmar. I mam nadzieję, że wtedy nie będzie za późno" - dodał minister spraw zagranicznych Ukrainy.
NATO nie wyśle wojsk do Ukrainy
Przy okazji piątkowego spotkania szefów dyplomacji państw NATO, po raz kolejny padły deklaracje o niewysyłaniu wojsk do Ukrainy. Jens Stolenberg podkreślił, że Sojusz nie jest stroną konfliktu w Ukrainie.
Sekretarz generalny NATO dodał jednak, że Sojusz ma "obowiązek zapewnienia, że nie dojdzie do eskalacji konfliktu i nie rozprzestrzeni się on poza Ukrainę. To byłoby jeszcze bardziej niszczycielskie i niebezpieczne".
Ukraina nie chce powtórzyć losu Syrii
Słowa ministra spraw zagranicznych, odnoszące się do sytuacji w Syrii, przywołują trwającą w tym kraju od 2011 roku wojnę domową. Pod wpływem protestów, wywołanych tzw. Arabską Wiosną, doszło tam do starcia prezydenta Baszszara al-Asada ze zbrojną opozycją.
Walki wewnątrz Syrii doprowadziły m.in. do zrównania z ziemią miasta Aleppo. Rządzący krajem Baszszar al-Asad otrzymał przy tym wsparcie prezydenta Rosji i Władimira Putina. W efekcie rosyjskie, samarskie i czeczeńskie wojska pomagały w zwalczaniu syryjskiej opozycji.
Czytaj też: