Szczyrk. Dramat Kasi, dziewiątej lokatorki budynku. "Straciła dach nad głową, rodzinę i jedyne dziecko"

Kiedy wybuchł gaz, nie było jej w domu. Dziewiąta lokatorka trzykondygnacyjnego domu przy ul. Leszczynowej w Szczyrku to Katarzyna. - Straciła swoje jedyne dziecko. Nie ma najbliższej rodziny, dachu nad głową. Jej zawód polegał na pracy z dziećmi, więc i tu będzie jej bardzo trudno - mówi WP znajomy rodziny. Miasto zorganizuje zbiórkę pieniędzy m.in. na rzecz Katarzyny.

Szczyrk. Dramat Kasi, dziewiątej lokatorki budynku. "Straciła dach nad głową, rodzinę i jedyne dziecko"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Grzegorz Celejewski
Klaudiusz Michalec

06.12.2019 13:48

W środę po godzinie 18 doszło do wybuchu gazu w domu przy ul. Leszczynowej w Szczyrku. W środku było osiem osób, nikt nie przeżył. Dziewiąta lokatorka budynku to Katarzyna, mama Szymona i córka Józefa i Joli, kuzynka Wojtka - ofiar tej katastrofy.

- Kasia była wtedy w pracy w Bielsku-Białej. To była taka pora, że akurat wracała, kiedy to się wydarzyło - mówi WP znajomy rodziny, który chce pozostać anonimowy.

Kobieta straciła dach nad głową. - Najprawdopodobniej mieszka teraz z rodzicami Wojtka - stwierdza nasz rozmówca. Mężczyzna dodaje, że Szymon był jedynym dzieckiem Katarzyny. - Sama go wychowywała. A więc nie ma domu, najbliższej rodziny i jedynego syna. Straszna tragedia - mówi znajomy rodziny. Zdradza jeszcze, że praca kobiety polegała na bezpośrednim kontakcie z dziećmi. - Teraz strasznie jej trudno będzie przez to. Będzie je non stop widziała, a swoje straciła - dodaje.

Burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy pytany o zbiórkę dla Katarzyny powiedział reporterowi Wirtualnej Polski, że jest ona organizowana. - Chcemy stworzyć specjalne konto jeszcze dzisiaj, które będzie służyć pomocy rodzinom ofiar, a także poszkodowanym sąsiadom - poinformował burmistrz.

Szczyrk. Wybuch gazu. Żałoba w mieście i śledztwo prokuratury

W środę wieczorem w Szczyrku zawalił się trzykondygnacyjny budynek przy ul. Leszczynowej. Powodem był wybuch gazu. Ratownicy pracowali kilkanaście godzin w poszukiwaniu uwięzionych pod gruzami osób. W domu, gdzie doszło do eksplozji, mieszkały dwie rodziny. W chwili eksplozji znajdowało się tam 8 osób. Nie mieli szans. Z budynku po wybuchu nie zostało dosłownie nic.

Burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy zaapelował, aby do 8 grudnia mieszkańcy powstrzymali się od organizacji i imprez. Flagi na urzędach zostaną przepasane kirem. Burmistrz poprosił również mieszkańców o wywieszenie flag państwowych.

Wszystko wskazuje na to, że gaz przedostał się instalacjami i kanałami do budynku po uszkodzeniu pobliskiego gazociągu. Zdaniem Polskiej Spółki Gazownictwa pracownicy zewnętrznej firmy mieli wwiercić się w rurę urządzeniem do wykonywania przecisków podziemnych.

Śledztwo ws. katastrofy wszczęła Prokuratura w Bielsku-Białej. - Śledztwo zostało wszczęte w kierunku sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu i zdrowiu wielu osób, a następstwem tego czynu jest śmierć wielu osób, jak jest w tym przypadku - powiedziała WP Agnieszka Michulec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (198)