"Seks w gabinecie metropolity". Abp Guzdek reaguje na aferę z ks. Dębskim

Światło dzienne ujrzały obsceniczne wiadomości rzecznika kurii białostockiej ks. Andrzeja Dębskiego. Teraz opublikowano pierwszy wywiad z metropolitą białostockim abp Józefem Guzdkiem. - Natychmiast podjąłem pierwsze decyzje. W takiej sytuacji odczuwam oburzenie, ból, wstyd, zażenowanie… Trzeba też wypowiedzieć niezwykle ważne słowo: "przepraszam". Ale słowa nie wystarczą. W takiej sytuacji muszą też szybko zostać podjęte czyny - powiedział dla "Wyborczej" duchowny.

Abp Józef Guzdek reaguje na skandal z ks. Dębskim
Abp Józef Guzdek reaguje na skandal z ks. Dębskim
Źródło zdjęć: © PAP
Sylwia Bagińska

20.07.2022 | aktual.: 20.07.2022 07:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Abp Józef Guzdek przekazał, że o skandalicznej korespondencji ks. Andrzeja Dębskiego dowiedział się z artykułu "Gazety Wyborczej". Kapłan wyznał, że już wtedy podjął pierwsze decyzje.

- W takiej sytuacji odczuwam oburzenie, ból, wstyd, zażenowanie… Trzeba też wypowiedzieć niezwykle ważne słowo: "przepraszam"… Ale słowa nie wystarczą. W takiej sytuacji muszą też szybko zostać podjęte czyny. Dlatego, nie znając jeszcze dogłębnie sprawy, nie spotkawszy się jeszcze z ks. Andrzejem, podjąłem szybką decyzję o zawieszeniu go we wszelkich czynnościach w archidiecezji - powiedział abp Guzdek.

Metropolita białostocki podkreślił, że wcześniej nie dochodziły do niego niepokojące sygnały dotyczące rzecznika kurii. - Kiedy takie informacje dochodzą, natychmiast reaguję. Kieruję się zasadą zero tolerancji dla postaw patologicznych - dodał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Pierwszy przypadek małpiej ospy we Wrocławiu. "To jest źródło krajowe"

"Bolesna prawda dla całego Kościoła"

W rozmowie z "Wyborczą" arcybiskup zaznaczył, że nic mu nie wiadomo o niepokojących informacjach dotyczących patologicznego zachowania innych duchownych w jego archidiecezji. - Jeśli dochodziły, to nie dochodziły do mnie. Nie mam też takiej wiedzy, że dochodziły do kurii - wyjaśnił.

Abp Guzdek w wywiadzie podziękował "Wyborczej", że dzięki publikacjom gazety poznaje "bardzo trudną, przykrą i bardzo bolesną prawdę".

- Jest to bolesna prawda nie tylko dla mnie, ale też dla całego Kościoła białostockiego, w Polsce i w ogóle Kościoła powszechnego. Nie zatrzymam się na poznawaniu tej prawdy, będą konsekwencje przewidziane prawem kościelnym, bo na słowach nie można się w tych wypadkach zatrzymywać - zaznaczył.

Abp Guzdek deklaruje "zero tolerancji dla pedofilii"

Metropolita białostocki został też zapytany o ofiarę innego duchownego z archidiecezji. W wiadomościach osoba ta zarzucała, że była wykorzystywana seksualnie w czasie, kiedy była nieletnia.

- Zero tolerancji dla pedofilii, zero tolerancji dla takich zachowań. To nie są słowa, to jest moja praktyka. Rzeczywiście ksiądz Andrzej przekazał mi informację o zgłoszeniu niewłaściwego zachowania jednego z księży. Ponieważ sam nie jestem w stanie zajmować się wszystkim, natychmiast przekazałem tę sprawę księdzu, który z urzędu w naszej kurii zajmuje się problemami nadużyć duchownych wobec osób nieletnich. Nic nie zostało zamiecione pod dywan - wskazał arcybiskup.

Metropolita białostocki oświadczył również, że każda ofiara patologicznych zachowań duchownych z Białegostoku może do niego przyjść. Kapłan obiecał, że jej wysłucha.

- Osoby pokrzywdzone, które potrzebują terapii, pragnę także zapewnić, że nie zostaną same z tym problemem - dodał.

Obsceniczne wiadomości księdza Andrzeja Dębskiego

W sobotę "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że rzecznik kurii białostockiej ks. Andrzej Dębski wysyłał nieznanej mu kobiecie wiadomości z propozycjami seksualnymi.

Duchowny oferował m.in. seks w gabinecie metropolity. Na tym jednak nie koniec skandalicznych wiadomości. Ksiądz wysłał też internautce nagranie, na którym widać, jak się onanizował.

"Będę jeździł po tobie jak po szmacie. Będziesz biedna, będziesz poniżana, wykorzystywana" - to jeden z cytatów rzecznika białostockiej kurii. "Będziesz s*** do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo" - pisał w wiadomościach duchowny.

Po ujawnieniu sprawy przez "Wyborczą" w sieci zawrzało.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Komentarze (285)