Sikorski wskazuje, kto był szpiegiem. "To ujawnienie tajemnicy państwowej"
Radosław Sikorski ujawnił nazwisko dyplomaty, który miał współpracować z polskim wywiadem. - Gdyby to było prawdą, nie wstydziłbym się tego - stwierdza Witold Jurasz. Uważa, że były szef MSZ albo go pomówił, albo ujawnił tajemnicę państwową.
Witold Jurasz jest dyplomatą, który pracował w polskich placówkach na Białorusi i w Rosji. Radosław Sikorski wymienia jego nazwisko w swojej książce "Polska może być lepsza" - ujawnia, że współpracował on z wywiadem.
"Radosław Sikorski informuje czytelników, że byłem oficerem bądź współpracownikiem polskiego wywiadu (dokładniej rzecz ujmując używa sformułowania o "szpiegowskim fachu" i zaraz potem wymienia moje nazwisko). Gdyby to było prawdą, nie wstydziłbym się tego" - pisze Jurasz na łamach "Onetu".
Jak tłumaczy dalej, urodził się w roku 1975, więc nie mógł współpracować ze służbami PRL. Zaś czas, w którym pracował za granicą, wskazuje, że nie mógł też pracować w WSI.
"Problem polega na tym, że fakt pracy bądź współpracy z wywiadem (w grę teoretycznie wchodzić mogłyby Agencja Wywiadu bądź Służba Wywiadu Wojskowego) objęty jest tajemnicą państwową o najwyższej klauzuli - ściśle tajne" - czytamy dalej.
Dlatego Witold Jurasz uważa, że Radosław Sikorski albo napisał nieprawdę i go pomówił, albo dopuścił się ujawnienia tajemnicy państwowej. A to jest przestępstwem.
Utalentowani dyplomaci się marnują
Jednak zdaniem byłego dyplomaty pokazuje to szerszy problem, z którym zmaga się cała dyplomacja. "Skądinąd z tego, co słyszę od znajomych, którzy pracowali w służbach, to o ile jeszcze 20 lat temu większość Polaków zgadzała się na współpracę z wywiadem, to dziś 90 proc. obywateli RP, do których polskie służby zwracają się z prośbą o pomoc, odmawia, uzasadniając to obawą przed dekonspiracją" - zauważa.
Stwierdza również, że resort zarządzany jest nieudolnie. "W MSZ i dzisiaj nie brak świetnych dyplomatów, których talenty są jednak marnowane przez kierownictwo resortu. Mawia się, że wojsko ma prawo być dobrze dowodzone. W tym sensie dyplomacja niczym się nie różni od wojska" - czytamy dalej.
Jednak przyczyn ujawnienia jego nazwiska upatruje również w... krytyce, którą kierował w stronę byłego szefa MSZ. "Nie ujmuję ministrowi ani patriotyzmu, ani fantazji. Tym bardziej dziwię się, że uległ pokusie tego, by mszcząc się za krytykę, konfabulować bądź zdradzać tajemnice" - stwierdza.
Źródło: Onet
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl