Trwa ładowanie...
d4m7ae2
26-01-2010 10:35

"Sekuła ma strategię: opóźnianie prac komisji hazardowej"

Mirosław Sekuła nie jest najlepszym przewodniczącym komisji hazardowej. Myślę, że on ma przemyślaną strategię, którą dobrze realizuje - opóźnia prace, mozolnie ją prowadzi, utrudnia dostęp do dokumentów. Jeśli nawet nie jest to taktyka, tylko brak doświadczenia, to i tak świadczy o Sekule jak najgorzej - powiedział "Gość Radia Zet" Grzegorz Napieralski z SLD.

d4m7ae2
d4m7ae2

: A gościem Radia ZET jest Grzegorz Napieralski Sojusz Lewicy Demokratycznej, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry witam serdecznie. : Wczoraj postawiono zarzuty Pawłowi Piskorskiemu, to jest cios dla Andrzeja Olechowskiego? : Na pewno tak. : Jak to będzie wyglądało według pana dalej? : Prowadzenie kampanii wyborczej to bardzo skomplikowana operacja logistyczna i nie tylko. Kampania prezydencka jest bardzo trudna, bo przecież prowadzona dla jednego kandydata, ale na terenie całego kraju, więc bez struktur, bez ludzi takiej kampanii przeprowadzić się nie da. Osoba, która dzisiaj ma zarzuty i kieruje partią, większą – mniejszą, ale jednak kieruje, no jest osobą niewiarygodną i w samych strukturach będzie miała problem. : A wierzy pan w bezstronność prokuratury? : Nie chciałbym rzucać oskarżeń, ale mam takie poczucie, podobnych zachowań, jak za czasów Prawa i Sprawiedliwości. : Czyli sądzi pan, że prokuratura na zlecenie polityków, Platformy Obywatelskiej szperała w życiorysie Pawła Piskorskiego? :
Może tak daleko bym się nie posunął, ale gdyby być zwolennikiem teorii spiskowej dziejów to... nagle prokuratura przyspiesza w takim ciekawym momencie, czyli w wyborach prezydenckich, w wyborach samorządowych, w tym czasie, kiedy te wybory przypadają. Pan Piskorski jest przecież członkiem, który najwięcej wie o Platformie, zakładał tą partię polityczną, był w wielkim sporze z Donaldem Tuskiem. Więc oczywiście, gdyby spoglądać na to w ten sposób można by tej tezie powiedzieć, że to prawda. : Ale sam pan wie, że ta partia jest, a jakby jej nie było, Stronnictwo Demokratyczne. : To też prawda. Tylko wie pani, pani redaktor jest tak, że w wyborach prezydenckich w drugiej turze każde 2 procent się liczy i Donald Tusk dokładnie to wie. W roku 2005 niewiele zabrakło żeby zwyciężyć z Lechem Kaczyńskim. I dzisiaj, być może, doradcy pana premiera robią wszystko, by przekonać kandydata na prezydenta, jeżeli oczywiście Donald Tusk wystartuje, że nie wolno popełnić tego błędu, co pięć lat temu. : No to jest daleko
posunięta sugestia, rozumiem, że... : Ale tylko sugestia i pytanie... : ...że Donald Tusk brał w tym udział. : Nie, nie, pani redaktor wiele zdarzeń, które miało miejsce w ostatnim... : Ci, którzy się liczą to jest Lech Kaczyński i Donald Tusk, a potem daleko, daleko nic. : Trzeci jest Jerzy Szmajdziński, może być... : A czy Jerzy Szmajdziński nie zyskuje na tym, że Andrzej Olechowski jest osłabiony przez to, że nie ma już u swojego boku Pawła Piskorskiego? : Jerzy Szmajdziński zyskiwać będzie bez względu co się będzie działo w tamtym obozie. Natomiast tu na pewno zyskuje Platforma, dlatego że to środowisko jest związane z Platformą Obywatelską, zakładało Platformę Obywatelską i jeżeli gdzieś zabierałoby głosy, jeżeli by to się oczywiście udało, w co średnio wierzę, to zabierałoby w Platformie Obywatelskiej. : No, ale też zabierałoby Jerzemu Szmajdzińskiemu, no nie ma co udawać. : Nie, nie, proszę uwierzyć, że nie. Jerzy Szmajdziński jest kandydatem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, różnych środowisk
lewicowych, związków zawodowych. : A Andrzej Olechowski powiedział, że może być i lewicy tak samo kandydatem, pamięta pan, także to nie jest tak, że jest związany tylko z Platformą, był związany z Platformą Obywatelską. : Pamiętam, pamiętam, pamiętam mój komentarz, a teraz wszyscy kochają SLD. Ale proszę zwrócić uwagę, że słowa wtedy kandydata na prezydenta Olechowskiego o tyle są nietrafne dlatego, że trudno przekonać dzisiaj ludzi, którzy są związani z lewicą, że ojciec założyciel Platformy Obywatelskiej nagle jest kandydatem lewicy, no, to trudne. : Wie pan, trudno uwierzyć by było, że Józef Oleksy i Leszek Miller wrócą do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a jednak wrócili. : To prawda. : Po tym, co robił Józef Oleksy w rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym wydawało się, że już nigdy nie ma dla niego miejsca. : W życiu każdy popełnia błędy, chociaż ja wolę Józefa Oleksego pamiętać tego, w tym czasie, kiedy był w konwencie Unii Europejskiej, pracował nad konstytucją europejską. Pamiętam Józefa Oleksego jego
dokonania, jako premiera. : Czyli w polityce nigdy się nie mówi nigdy, prawda, okazuje się. : Prawda, trafna diagnoza, natomiast Józef Oleksy, Leszek Miller to ważne osoby polskiej polityki i źle się działo, że były poza nurtem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, mówiłem to wielokrotnie w każdym wywiadzie. : I te postaci mają szanse na to żeby być w przyszłości w parlamencie, bądź europejskim, bądź w naszym parlamencie? : Nie uwierzy pani, ale w ogóle na ten temat nie rozmawialiśmy. Ja poprosiłem dwóch premierów o to... : Nie wiem czy wierzę, czy nie, ale czy pan myśli o tym, to jest najważniejsze. : Nie, na dziś nie myślę o tym. Na dziś poprosiłem obydwu premierów, aby zaangażowali się w taką codzienną pracę merytoryczną, żeby dali swoje sugestie dotyczące naszej obecności w Unii Europejskiej, aby popracowali nad propozycjami dotyczącymi zmian w konstytucji, żeby była... : A chciałby pan, żeby Andrzej Olechowski poparł Jerzego Szmajdzińskiego, Marek Borowski mówi, że chciałby żeby był wspólny i nie wyklucza,
żeby był wspólny kandydat lewicy szeroko pojętej, wybrany z trzech – Tomasz Nałęcz, Jerzy Szmajdziński, Andrzej Olechowski. : Jerzy Szmajdziński będzie zabiegał o różne poparcia i wierzę głęboko, że wiele środowisk go jeszcze poprze, czy Andrzej Olechowski poprze nie wiem, gdyby zechciał, każde poparcie dla Jerzego Szmajdzińskiego jest dobre. Powiem dlatego, że to jest jedyny kandydat, który może stanąć w realne szranki z Lechem Kaczyńskim i z Donaldem Tuskiem, ja wiem, że dzisiaj, kiedy to się mówi to niektórzy tak spoglądają z przymrużeniem oka. Ale przypominam rok 2005, Donald Tusk też przez długie miesiące utrzymywał się na poziomie 8, 10 proc. potem kiedy pokazał, jaki ma pomysł na Polskę, udało mu się przebić tą barierę nawet 20 proc., więc wszystko przed Jerzym Szmajdzińskim. Wierzę głęboko, że te miesiące ciężkiej pracy... : Tylko musi pan jeszcze spojrzeć na to w ten sposób, że nie był sobie samotny Donald Tusk tylko miał Platformę Obywatelską, która miała wysokie poparcie, a Sojusz Lewicy
Demokratycznej mimo, mimo Bartosza Arłukowicza, który chyba dodaje co nieco... : Bardzo dużo dodaje, bardzo dużo. : No właśnie, co dodaje? : Pokazuje, że w Sojuszu i w okolicach Sojuszu jest dużo nowych, bardzo dobrze przygotowanych i sprawnych osób do uprawiania polityki, że mamy świetne kadry, że... : Nie, nie, no on jest jedyny, no gdzie te świetne kadry, niech pan nie przesadza. : No, ale już pani mówię, spójrzmy na Łódź, młody radny Dariusz Sieliński, który... : No dobrze, ale nie będziemy tak patrzeć na wszystkie miasta, a nie czuje się pan zagrożony Bartoszem Arłukowiczem? : Ale Bartosza Arłukowicza jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie znał. : A czy czuje się pan zagrożony, bo tak wszyscy mówią, że jest pan zagrożony, że taka gwiazda wyrosła, i że Grzegorz Napieralski może się lękać. : Nie, ja bym chciał żeby było jeszcze takich dziesięciu Arłukowiczów w Sojuszu. : No już pan trochę ma, bo jest i Wojciech Olejniczak to już jest dwóch. : I to dobrze, czym więcej nas tym lepiej, dlatego że było takie
wrażenie, takie poczucie, że Sojusz Lewicy Demokratycznej jest zamknięty, że to jest tylko kilka osób. : Tylko, że Bartosz Arłukowicz nie chce się zapisać do SLD? : A to coś złego? : Nie, no to dziwne, jest w SLD, a nie ma go w SLD. : Ale tak samo jest w Platformie jest wiele osób, które nie są w Platformie. : Ale co pan ciągle o Platformie, rozmawiamy o SLD, czy pan czegoś zazdrości Platformie, czy pan jakieś kompleksy ma Platformy. : Nie, gdzież tam! : Gdzież tam? : Nie, bo gdybym podał przykład PiS byłoby jeszcze gorzej, bo wtedy by wszyscy powiedzieli, a... : No z PiS to państwo mają koalicję, tak jak mówi Tomasz Nałęcz. Tomasz Nałęcz nawet zauważył koalicję, wczoraj czytałam w "Gazecie Wyborczej” w komisji śledczej między PiS a Sojuszem Lewicy Demokratycznej. : Ten polityk, szczególnie zauważył, że Obama wygrał wybory na prezydenta Stanów Zjednoczonych i to jest jego największy sukces. Nic się nie dzieje czy ktoś jest w Sojuszu, czy nie... : No nie, czy wypada tak mówić o profesorze Nałęczu. : Ale
wróćmy do Bartosza Arłukowicza, czy ktoś jest w Sojuszu, czy też nie, ale współpracuje z Sojuszem naprawdę to nie ma znaczenia. Ja się cieszę, że Bartosz jest w naszym klubie parlamentarnym, że chce dalej pracować i kreślimy razem, wspólnie wiele scenariuszy na dalsze czasy jego funkcjonowania, bo ta komisja za chwilę się kończy. : Chciałby pan żeby był prezydentem Szczecina, tak. : Bartek chciał być prezydentem i wielokrotnie o tym rozmawialiśmy. Ale powiadam, jego decyzje są jego decyzjami, a ja mu w tym pomogę. : Czy należy pan do fan klubu, czy zapisze się pan do fan klubu, który stworzył na facebooku Marek Starybrat, siedzi tu za szybą, przewodniczącego Sekuły, przewodniczącego komisji śledczej. : Mogę dopisać jakieś komentarze, jeżeli to jest możliwe, natomiast chyba fanem przewodniczącego Sekuły nie będę. : Dlaczego nie? : No bo to nie jest najlepszy przewodniczący. : Ale nie zauważa pan w nim takiego swoistego wdzięku? : No, inaczej zadam pytanie, pytanie jest takie... : A czy pan by wyłączył,
śmiałby wyłączyć mikrofon pani Kempie, czy nie, gdyby pan był przewodniczącym? : O, wyobrażam sobie wiele rzeczy, które bym zrobił w tej komisji. : Ale pani Kempie? : Też. : Dziękuję bardzo, przechodzimy na www.radiozet.pl Grzegorz Napieralski i Monika Olejnik, zobaczymy co zrobiłby pani Kempie Grzegorz Napieralski. : Wracając i mówiąc poważnie, czy według pana nie powinien wyłączać w ogóle, to właściwie jedyną osobą, której wyłącza mikrofon to jest pani Kempa. : Znaczy czy włączył, czy wyłączył to jest jedno, natomiast cała praca pana przewodniczącego Sekuły zastanawia. I pytanie, czy wynika ona z jego charakteru i cech osobowych : Takiego formalisty... : Czy wynika z bardzo przemyślanej, przyjętej strategii. Bo jeżeli strategia no to dobrze ją realizuje, opóźnianie prac, takie mozolne prowadzenie tej komisji, brak dostępu do dokumentów, rzeczy, które powinny wydarzyć się jeszcze w zeszłym roku, dzieją się dopiero dzisiaj, jak uzgodnienie z prokuratorem pewnych spraw, co do współpracy. Więc jeżeli to jest
taktyka to wykonuje ją na piątkę, a jeżeli to jest jakby jego brak doświadczenia, czy może brak pewnego przygotowania do prowadzenia tej komisji to jak najgorzej o nim świadczy. : Ale myśli pan, że to jest to pierwsze, czy to drugie. : Bardziej spoglądam na przewodniczącego Sekułę jako przygotowanego strategicznie szefa tej komisji. : A czy pana ktoś drażni w tej komisji, na przykład posłanka Kempa, za rzadko pan ją ogląda. : Rzadko ją oglądam przyznam się szczerze. : Nie oglądał pan przesłuchania Zbigniewa Chlebowskiego? : Właśnie nie oglądałem. : Ojej! : Znaczy oglądałem tylko kawałki w serwisach informacyjnych i jedna rzecz, która przebiła mi się do mojej świadomości to, że miał bardzo duży makijaż, bo to wszędzie było, wszyscy mówili. : Yhm. Ale sam pan zauważył, czy wszyscy mówili i dopiero pan zauważył? : Wszyscy mówili, ponieważ spoglądałem na urywki Wiadomości, Faktów, czy... : A miał pan kiedyś makijaż poza tym, że musiał pan występować w telewizji, no to też pan ma makijaż, tak? : W telewizji tak,
oczywiście, że tak - nakładają nam specjaliści odpowiednie kosmetyki żeby się nie świecić przed kamerami. : A w sejmie na przykład, koleżanki pana, nie wiem – pudrują, bo wiedzą, że za chwilę pan będzie rozmawiał z mediami. : Nie, nie, znaczy czasami tu nos i czoło. : Nos i czoło, a usta nie. : Nie, usta nie. : Jak pan myśli do czego zmierza ta komisja hazardowa, jakie będą jej efekty. : Ja byłem święcie przekonany, że premierowi będzie zależało jak najszybciej rozwiązać tą sprawę i przez to, że pokazuje pełną determinację do wyjaśnienia... : W przyszłym tygodniu będzie przesłuchany. : No ja bym odsunął na razie przesłuchanie premiera, chodzi mi o to, że pewna taka atmosfera i determinacja samego premiera żeby jak najszybciej rozwiązać sprawę, żeby winnych, jeżeli tacy są oczywiście, osądzić i pokazać. Wtedy myślę, że Donald Tusk by wygrał. A tu się okazuje, że jest, ta determinacja była tylko na początku, kiedy zwalniał ministrów i się na tym zakończyła, a teraz ta komisja się ślimaczy... : Ale teraz jakby
jest przyspieszenie w tej komisji, mam wrażenie, bo wczoraj było dobre spotkanie z prokuraturą i będzie... : No, oby pani miała rację. : Tak, ale to Bartosz Arłukowicz też mówił, że będzie współpraca. : Oby pani diagnoza się sprawdziła, bo to by było dobrze, dlatego że sam hazard budzi u ludzi taką wielką niechęć, że my o tym tylko i wyłącznie dyskutujemy, więc warto dociec czy był przeciek, bo to jest najważniejsze, czy państwo zostało osłabione przez właśnie niefrasobliwość wysokich urzędników państwowych, czy doszło do tego przecieku. Jeżeli doszło to gdzie doszło, bo to jest tak naprawdę istota tej sprawy. Bo to, że politycy Platformy majstrowali przy ustawie, no to widzimy to, to niewątpliwe. Ale myślę zasadnicze jest to, czy był przeciek z kancelarii premiera, a jeżeli był to gdzie w tej kancelarii. Czy był przeciek z Centralnego Biura Antykorupcyjnego, jeżeli był to w którym miejscu. I to jak najszybciej komisja powinna wyjaśnić, mając wszystkie do tego instrumenty. : Czy pan podpisuje się pod apelem
internautów, którzy proszą prezydenta żeby zawetował ustawę antyhazardową, chodzi o zablokowanie stron w internecie. : Nie będę się podpisywał do samego prezydenta, natomiast popieram internautów. Znaczy to tylnymi drzwiami wprowadza się tak naprawdę bardzo niebezpieczne zapisy, mówiliśmy o tym wielokrotnie, zresztą mamy doświadczenie ze Szczecina, gdzie prezydent z Platformy Obywatelskiej wykorzystuje prokuraturę do ścigania internautów, którzy na forum o nim mówią nienajlepiej, to już w ogóle jest jakaś dziwna sytuacja. Natomiast ten zapis, będziemy o ten zapis walczyć w sejmie. Już poprosiłem moich kolegów i koleżanki prawników, aby przyjrzeli się temu, że to jest bardzo niebezpieczne, bo przez takie zapisy można blokować portale społecznościowe, ja jestem za tym żeby bardzo złe strony pornograficzne absolutnie blokować. : pedofilskie... : Tak jest, zakaz maksymalny. Tylko ten zapis, gdyby się dokładnie w niego wczytać daje taką piękną, otwartą szeroko furtkę, że można wszystko poblokować w tym kraju,
jeżeli tylko nie będzie odpowiadało władzom. Patrzę i widzę Chiny, albo jakieś inne państwo, które próbuje tak zrobić, więc bardzo niebezpieczne. Przypominam, że podobna sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu, bez względu na aferę hazardową, kiedy w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji był podobny projekt, żeby inwigilować poszczególne portale społecznościowe, bo rzekomo tam się źle dzieje. No to już myślę jest takie trochę nadużywanie, bo jednak portale społecznościowe, czy wiele stron internetowych w Polsce jest swego rodzaju pewną prywatnością. : Ale proszę powiedzieć, ale jak to się stało, że ten projekt, ta ustawa przeszła przez sejm, że ten, akurat ten zapis o Internecie? : Bo to jest mały wycinek ustawy, malusieńki i po prostu być może... : Pan głosował za? : ... nie pamiętam jakie było nasze stanowisko w tej sprawie, być może było przeoczenie, być może pierwotnie jak się patrzy na ten zapis, tak, wydaje się, że wszystko jest w porządku, ale kiedy do tego pisze się scenariusz... : No
właśnie, ale to jest tak, że parlamentarzyści coś kopią, no bo to jest skopane, skoro się blokuje strony internetowe można zablokować i nie tylko te pornograficzne, czyli to jest państwa wina. : Ale wie pani, jak jest niestety przy okazji właśnie ustawy hazardowej. Otóż to jest tak ciężka i wielka presja Platformy Obywatelskiej i rządu, że to trzeba jak najszybciej przegłosować... : A po co się poddawać takiej presji? : No bo jak się nie poddaliśmy tej presji to była wielka awantura, przypominam. : No, ale co, no to pan się przejmuje presją? : Ale jest szansa żeby to naprawić. : No, ale to – nie rozumiem, czy SLD działa pod dyktando albo PiS, albo Platformy Obywatelskiej. : Nie, nie działamy pod dyktando, tylko powiadam jeszcze raz, no była presja rządzących, ale również i presja społeczna żeby jak najszybciej uchwalić tę ustawę i chcieliśmy to absolutnie też szybko uchwalić żeby ograniczać hazard w Polsce, czasami pojawia się błąd. Przy szybkim procedowaniu ustaw o czym mówiłem, pojawiają się błędy. : Czyli
też bijecie się w piersi, razem SLD razem z Platformą, no Platforma się nie bije, ale pan się bije w piersi za to. : Jeżeli tak się stało to biję się w piersi. : Czy wyobraża pan sobie Sojusz z Prawem i Sprawiedliwością, sojuszu nie wyklucza w przyszłości Michał Kamiński? : Nie. : Nie? : Nie. : Dlaczego nie? : No nie wyobrażam sobie. : Bo co? : Ciężko takie dwie partie połączyć w jedną. : No a Joachim Brudziński nie jest panu bliski? : Jest moim kolegą z okręgu wyborczego tak jak wielu innych polityków. : Ale tak dużo was dzieli, że... : No ideologicznie, politycznie i programowo bardzo. : To Michał Kamiński źle się wyspał, jakieś miał – nie wiem... : Trzeba zapytać Michała Kamińskiego, no cieszę się, że partia, która nas najbardziej krytykowała zmienia o nas zdanie, ale powiadam jeszcze raz, jak patrzę na postulaty programowe Jarosława Kaczyńskiego i nasze, no naprawdę dzieli je przepaść. : A czy to prawda, że miał pan propozycję jeżeli coś by się wydarzyło żeby zostać marszałkiem sejmu? : No słyszałem tą
niewiarygodną informację, ale wywołała wielki śmiech na mojej twarzy, nie miałem takiej propozycji. : Nie miał pan takiej propozycji? A zadowolony jest pan z obecnego szefa telewizji publicznej? : Stara się, jak może. Z tego, co mówią koledzy z komisji sejmowej problem polega na tym, że za rządów Farfała telewizja została wypłukana z pieniędzy, no i dzisiaj trzeba ratować telewizję. Zawołanie Donalda Tuska o niepłacenie abonamentu też spowodowało utratę płynności finansowej. : A powrót osób, które kojarzą się źle z czasami PiS dobrze pan ocenia? : Na przykład. : No, to pan wie kto wraca. : Jeżeli wracają jakieś złe osoby, źle oceniam takie powroty. : Ale nie wie pan jakie złe mogą wrócić? : Drugi raz powiem, że nie uwierzy pani, ale naprawdę rzadko... : Rzadko pan ogląda telewizję w dodatku pan słucha... : Rzadko zajmuję się telewizją, tak jest. : Ale gazety pan czyta, tak? : Często, bo codziennie. : Dziękuję bardzo, a jeszcze na koniec chciałam się dowiedzieć, co pan potrafi śpiewać? : No to co, się nauczę,
najlepiej proste piosenki. : Jakie na przykład? : Na przykład Elektryczne Gitary, bo mają rytmiczne i proste i nie wymagają zmiany barwy głosu, bo moje śpiewanie nie jest ... : No to proszę zaśpiewać "To już jest koniec” : To już jest koniec tego programu – zarecytuję, zaśpiewam wieczorem. : Ale, jeszcze, ale proszę, troszeczkę. : To już jest koniec, nie ma już nic, idziemy do domu. : Tak, ale jeszcze tak, jeszcze bardziej : Nie, nie, nie pani redaktor, wieczorem, muszę... : Wieczorem, karaoke tak. : Muszę się przygotować tak, do balu dziennikarzy : Musi się pan przygotować, ale ćwiczy pan. : Czasami przed lustrem w domu w łazience. : Tak i śpiewa pan : Dzieci się śmieją. : ...goląc się : No może nie goląc się, bo wtedy bym się zaciął, ze śmiechu oczywiście jak śpiewam, ale ze swoimi córkami tak. : Ale co na przykład? : A różne piosenki, ostatnio śpiewałem z córką "Mamo i tato, co ty powiesz na to”. : I co jest dalej? : No i dalej zapomniałem. : Dziękuję bardzo, Grzegorz Napieralski był gościem Radia ZET .
: Dziękuję uprzejmie.

d4m7ae2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4m7ae2
Więcej tematów