Trwa ładowanie...

Seksskandal w partii Korwin-Mikkego. Grzegorz G. miał zarażać kiłą, sprawa jest w prokuraturze

Członek władz partii Wolność miał świadomie zarażać kobiety chorobą weneryczną. Do prokuratury wpłynęło już zawiadomienie w tej sprawie. Co na to Janusz Korwin-Mikke? "Puściłem to mimo uszu. Nie będę się wtrącał w prywatne sprawy ludzi" - rzucił polityk.

Seksskandal w partii Korwin-Mikkego. Grzegorz G. miał zarażać kiłą, sprawa jest w prokuraturzeŹródło: Facebook.com
d2indwf
d2indwf

Grzegorz G. jest bliskim współpracownikiem Janusza Korwin-Mikkego. Pochodzi z Krakowa, jest także przyjacielem kandydata na prezydenta Krakowa Konrada Berkowicza. Ponadto, jest członkiem partii Wolność. Według ustaleń "Faktu", miał świadomie zarażać kiłą działaczki partii.

Mężczyzna miał wikłać się w przelotne związki z kilkoma partnerkami na raz. "Dziewczyny najczęściej spotykał przy okazji imprez Wolności. Robił wrażenie, bo mógł pochwalić się, że ma dostęp do Korwin-Mikkego" - zdradza osoba z otoczenia działacza. Mężczyzna złapał kiłę i miał zarażał nią kobiety. Mało tego, miał robić to świadomie. Sprawa trafiła do prokuratury.

"Zawiadomienie dotyczyło przestępstwa z art. 161 KK. Przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat trzech. Potwierdzam, że takie zawiadomienie wpłynęło do prokuratury, zostało zarejestrowane, w najbliższym czasie prokurator podejmie czynności procesowe" - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokurator Łukasz Łapczyński.

d2indwf

Komentarz Korwin-Mikkego. "Puściłem to mimo uszu"

Art. 161 Kodeksu Karnego mówi o tym, że kto "wiedząc, że jest dotknięty chorobą weneryczną lub zakaźną, ciężką chorobą nieuleczalną lub realnie zagrażającą życiu, naraża bezpośrednio inną osobę na zarażenie taką chorobą, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Co na to Janusz Korwin-Mikke? "O takich rzeczach się nie mówi. To są prywatne sprawy członków partii" - powiedział. Dodał, że jedna z zarażonych kobiet próbowała zgłosić mu ten fakt. "Jedna dziewczyna się kontaktowała, ale puściłem to mimo uszu" - wyjaśnił. Polityk dodał, że czeka na prawomocny wyrok sądu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Antoni Macierewicz o decyzji prezydenta: "To cios serce"

d2indwf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2indwf
Więcej tematów