Sąd Najwyższy uniewinnił oskarżonego sędziego. Miał ukraść 50 zł
Tym samym zmieniono decyzję sądu dyscyplinarnego, który zdecydował o usunięciu mężczyzny z zawodu. Na nagraniu z monitoringu widać, jak zabiera on banknot położony przez starszą kobietę na stacji benzynowej.
Do incydentu doszło w marcu 2017 r. W lipcu Sąd Apelacyjny w Łodzi orzekł, że do kradzieży doszło, a sędzia Mirosław Topyła (zgodził się na podawanie w mediach jego nazwiska i wizerunku) zostanie usunięty z zawodu, co jest najwyższym wymiarem kary. Sądu nie przekonały wyjaśnienia, że jego działania były nieświadome.
Sędzia odwołał się od decyzji sądu dyscyplinarnego, a Sąd Najwyższy go uniewinnił. W uzasadnieniu orzeczenia z zeszłego tygodnia stwierdzono, że sędzia jest osobą odpowiedzialną, ale charakteryzuje się dużym stopniem roztargnienia.
Zgodnie z przepisami, sędzia mógł odpowiadać tylko dyscyplinarnie. Nie było dochodzenia policji ani prokuratury. Na nagraniu ze stacji benzynowej widać, jak sędzia zabiera położony na ladzie banknot. Sprawą zajmował się rzecznik dyscyplinarny i w ramach postępowania mógł tylko umorzyć sprawę albo skierować wniosek o ukaranie do sądu dyscyplinarnego.
Zobacz także: Jacek Żakowski: „Pierwszy raz mamy doniesienie ze środka rosyjskiego układu wokół Macierewicza"
Do wyroku odniósł się wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, który decyzję SN nazwał zdumiewającą. Według wiceministra, każdy może ocenić czy zabranie 50 zł było wynikiem roztargnienia, ponieważ jest nagranie z monitoringu. Dodał też, że wyrok pokazuje konieczność reformy wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza izby dyscyplinarnej przy SN.