Rosyjska telewizja o Warszawie. Co za absurd
Propagandysta Putina przekracza nowe granice absurdu. Władimir Sołowjow w programie kremlowskiej telewizji nazwał Warszawę "tradycyjnie rosyjskim miastem", ale równie bzdurnych tez padło z jego strony więcej.
01.03.2023 | aktual.: 01.03.2023 14:25
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Szaleństwo w telewizji z Rosji. Absurd o Warszawie
Sołowjow w jednym z ostatnich programów w państwowej telewizji reżimu Putina snuł wizje co do celów, które powinna wyznaczyć sobie Rosja. Stwierdził, że jednym z zadań powinno być "dojście do zwykłego rosyjskiego miasta Czop", podważając tym samym integralność Ukrainy, bo teraz to miasto na jej terenie - na Zaporożu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym propagandysta Kremla nie poprzestał. - Albo możemy przejść się śladami wielkiego rosyjskiego wojska XVIII wieku, które przemaszerowało po całości ówczesnych niemieckich ziem, jeszcze wtedy niezjednoczonych. I sprawdzić, jak tam sprawy od stuleci w tradycyjnie rosyjskim mieście Warszawie - stwierdził Sołowjow, tym razem uderzając w Polskę.
Sołowjow oskarżył przy tym Zachód o "chamstwo", co ma - jego zdaniem - prowokować Rosję do ataków militarnych. Przy okazji dostało się też Estonii, a jeden z gości Rossija 1 wskazał, że celem armii Rosji powinno stać się estońskie miasto Tartu.
Groźby pod adresem Europy. Absurd o Warszawie
W swojej szalonej wizji Sołowjow poszedł jeszcze dalej. - Jeśli zaczynamy mówić poważnie, jeśli rozumiemy, jaka jest stawka, to niech się trzęsie swołocz. I przejdziemy znowu przez Alpy, jeśli trzeba. Popatrzeć, jak tam pomnik Suworowa i sprawdzić, czy pamiętają w Mediolanie, jak ręce całowali rosyjskim żołnierzom - stwierdził prowadzący program w rosyjskiej telewizji, którego słowa zacytował Biełsat. Niezależna stacja dodała oczywiście hasztag "absurdpropagandy".
- Rosjanin może powoli zaprzęga, ale potem szybko jedzie - próbował grozić, przyznając tym samym sytuację jednostek Rosji w Ukrainie.
Źródło: Biełsat
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ