Rosyjscy politycy komentują spór z Polską. "Polska głównym winowajcą wybuchu wojny"
Władimir Żyrinowski twierdzi, że podręczniki powinny otwarcie mówić, że Polska jest głównym winnym wybuchu II wojny światowej. A wnuk Wiaczesława Mołotowa ocenił, że polskie władze "przebiły dno" wzywając do siebie rosyjskiego ambasadora.
Rosyjsko-polski spór na temat początków II wojny światowej wywołany przez serię wypowiedzi Władimira Putina budzi emocje nie tylko po stronie. Po tym, jak polski MSZ wezwał do siebie rosyjskiego ambasadora Siegieja Andriejewa, swoje oburzenie zadeklarowali rosyjscy prokremlowscy politycy.
Być może najmocniej zareagował Wiaczesław Nikonow, poseł Dumy Państwowej i wnuk Wiaczesława Mołotowa, szefa MSZ który w sierpniu zawarł pakt z Niemcami nt. podziału Europy między III Rzeszę i ZSRR.
"Warszawa przebiła dno broniąc słynnego antysemity" - napisał na Facebooku polityk Jednej Rosji. Odniósł się w ten sposób do słów Putina o Józefie Lipskim, polskim ambasadorze w III Rzeszy, którego rosyjski prezydent nazwał "bydlakiem i antysemicką świnią". W rosyjskim odbiorze, reakcja polskich władz dotyczyła właśnie tych słów, choć w rzeczywistości była to tylko jedna z serii wypowiedzi sugerująca polską winę w wywołaniu II wojny światowej.
Przeczytaj również: Seria antypolskich wypowiedzi Putina. Niemiecki dziennik: to nieprzyzwoite
Nikonow dodał, że gdyby Rosja stosowała tę samą zasadę i wzywała ambasadora po każdym "antyrosyjskim wyskoku", jak np. "niszczeniu pomników poległych w walce z faszyzmem", polski ambasador musiałby zamieszkać na placu Smoleńskim, gdzie mieści się siedziba rosyjskiego MSZ.
"Europa wyhodowała Hitlera"
Swój głos w sporze dodał również Władimir Żyrinowski lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji. W swoim wpisie na portalu społecznościowym Telegram stwierdził, że "trzeba to raz na zawsze pokazać we wszystkich podręcznikach: Polska była głównym winowajcom wybuchu II wojny światowej". Jak uzasadnił, Józef Piłsudski był pierwszym chętnym do sojuszu z III Rzeszą. "To Europa wyhodowała Hitlera przeciwko ZSRR, a Polska była wśród tych, którzy wspierali Hitlera. Sama ukręciła na siebie bicz".
W podobnym tonie wypowiedział się Aleksiej Puszkow, przewodniczący komisji ds. polityki informacyjnej w Radzie Federacji, izbie wyższej rosyjskiego parlamentu. Według niego, słowa Putina o Lipskim dotknęły Polskę "do żywego".
"Przyczyna: tam nie chcą przyznać się do tej części swojej historii, a Polskę wyobrażają sobie jako niewinną ofiarę Berlina i Moskwy. Mimo to historia Polski mówi coś innego" - napisał na Twitterze sojusznik Putina.
Głos odrębny
Jednym z niewielu osób publicznych, które wypowiedzieli się wbrew obowiązującej narracji był były poseł partii Putina, a obecnie opozycjonista Giennadij Gudkow. Polityk stwierdził, że między Stalinem i Hitlerem nie było większej różnicy.
"Stalin naprawdę chciał, aby partie komunistyczne przejęły władzę, zorganizowały dyktaturę i ludobójstwo na całym świecie oraz wszczynał wojny. Hitler naprawdę chciał, aby „pełnowartościowy naród” zdominował „niepełnowartościowe” i wszczynał wojny. Jaka jest różnica między tymi faszystami i katami!" - napisał na Twitterze Gudkow.
Przeczytaj również: Dlaczego Putin zaatakował Polskę? BBC odpowiada
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl