Rosja rzuciła wyzwanie Norwegii. Moskwa wciąga 5 egzotycznych krajów do Svalbardu
Pyramiden to najbardziej wysunięte na północ rosyjskie miasto górnicze na terenie norweskiej prowincji Svalbard. Dziś opuszczone. Teraz ma tam powstać pod patronatem Moskwy centrum naukowe. Swój akces zgłosiły dosyć egzotyczne kraje.
Do tej opustoszałej okolicy, w surowym klimacie obszaru rosyjskiego miasteczka Pyramiden usytuowanego na terenie norweskiej prowincji Svalbard, dotrzeć można tylko drogą morską latem lub śnieżnym skuterem zimą. W latach 1911-1998 wydobywano tu węgiel kamienny, ale od końca lat 90. nie ma tu ludzi.
Teraz, jak donosi "The Barents Observer", wszystko ma się zmienić. Izolowana Rosja zaprasza swoich nielicznych już partnerów do naukowej współpracy.
Do Pyramiden ma powrócić życie. Rosjanie zapowiadają, że wkrótce zaroi się tam od naukowców z Indii, Turcji, Chin, Brazylii i Tajlandii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Priorytetem jest budowanie elementu obecności naukowej i edukacyjnej" - powiedział konsul generalny Rosji Andriej Chemeriło w wystąpieniu online podczas zorganizowanej przez Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne konferencji na temat bezpieczeństwa Arktyki w Murmańsku.
Placówka, według planów ujawnionych przez Dmitri Negrutsa, zastępcę dyrektora Trust Arktikugol, państwowej rosyjskiej firmy kierującej wszystkimi operacjami Moskwy na Svalbardzie, będzie stanowić "podstawę wielostronnej współpracy naukowo-edukacyjnej między Rosją a zaprzyjaźnionymi krajami".
Rosja zaprasza do Arktyki Indie, Turcja, Chiny, Brazylia i Tajlandię
Ośrodek ma prowadzić kompleksowe badania w regionie Arktyki. Naukowcy skoncentrują się na klimacie, biologii, geologii, geofizycznych badaniach przestrzeni kosmicznej, pogodzie, ekologii, zanieczyszczeniach i badaniach historyczno-kulturowych.
W nieodległej okolicy, na tym samym archipelagu Svalbard, działa już, jak zauważa "The Barents Observer", norweski ośrodek naukowy w Ny-Ålesund. Prowadzone są tam podobne prace badawcze z zakresu przyrody, klimatu i środowiska morskiego. Na uczelni studiuje 750 studentów z 43 krajów, pracują tam też nawet naukowcy z Chin i Indii.
Inicjatywa Rosji, według Norwegów, to próba prowadzenia rywalizacji w podzielonym rosyjską inwazją na Ukrainę świecie. Jeszcze do niedawna kraje współpracowały w regionie arktycznym. Teraz Moskwa poszukuje innych partnerów, którzy nie mają jej za złe wojennych działań wobec sąsiada, a sąsiadujące z nią kraje żywią obawy związane z działaniami wywiadowczymi Kremla.
Tymczasem Rosjanie zarzucają Norwegom, że w swoich ośrodkach naukowych prowadzą, na podstawie tajnego porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi, prace nad bronią biologiczną. Natalia Beliszewa, kierownik Katedry Medycyny i Biologicznych Problemów Adaptacji Człowieka w Arktyce, oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk, twierdzi, że norwesko-amerykańskie wojskowe laboratoria biologiczne są finansowane z budżetu państwa, a cały sprzęt dostarczą firmy General Electric i Johnson & Johnson.
Podobne teorie przekazują prokremlowskie media. Rosja poskarżyła się na te rzekome wojskowe próby biologiczne w ONZ i zyskała poparcie Chin. Tymczasem jednak, jak przypomina portal, zgodnie z Traktatem Svalbardzkim Norwegia nie może wykorzystywać archipelagu do celów wojennych.