Protest w Sejmie kierowany był przez polityków? wPolityce: miały być kolejne postulaty
Niepełnosprawni, protestujący w Sejmie, nie zamierzali kończyć okupacji Sejmu. Nawet, gdyby dostali 500 zł w gotówce. Protestujący po spełnieniu tego postulatu, mieli ponoć wysunąć kolejny.
- Plan był taki, by po ewentualnej zgodzie rządu na comiesięczny dodatek w postaci 500 zł miesięcznie, wysunąć kolejne postulaty pomocy gotówkowej i materialnej - twierdzi portal wPolityce.
Według źródeł, związanych z protestem niepełnosprawnych i ich rodzin, decyzje zapadały w kręgach politycznych.
Po ustąpieniu rządu w Sejmie miały się zacząć pojawiać kolejne "autorytety III RP" i postulaty innych grup społecznych.
Rząd miał taką świadomość. Te informacje już dwa tygodnie po rozpoczęciu akcji dotarły do obozu dobrej zmiany - twierdzi wPolityce.pl.
Protest w Sejmie zawieszony
Przypomnijmy, że po 40 dniach protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie został zawieszony. - My tu jeszcze wrócimy - zapowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Iwona Hartwich.
Iwona Hartwich powiedziała Wirtualnej Polsce, że razem z innymi osobami protestującymi w Sejmie zdecydowała się na zawieszenie protestu ale zapowiedziała dalsza walkę.
- To nie jest koniec. My protest zawieszamy, nie kończymy - podkreśliła matka niepełnosprawnego Kuby. - Nikt z nami nie chce rozmawiać. Rząd nie chce z nami rozmawiać. Zaproponowałyśmy cztery kompromisy. To, co się stało dwa dni temu, ta szarpanina, mi lecą łzy po policzku. Robimy to z myślą o naszych dzieciach - tłumaczyła powody decyzji.
Podkreśla też, że to jest tylko i wyłącznie decyzja protestujących i politycy nie mieli na nią wpływu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.