Prigożyn nie żyje. Fińska badaczka: Wypadki zawsze się mogą zdarzyć
Jewgienij Prigożyn zginął dwa miesiące po tym, jak stanął na czele buntu przeciwko Kremlowi. To wywołało lawinę spekulacji, jakoby śmierć szefa Wagnera była zemstą Putina. Zdaniem fińskiej naukowiec, mogło być inaczej.
24.08.2023 10:17
W rozmowie z "Helsingin Sanomat" Kristiina Silvan z Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreśla, że kluczowym pytaniem jest, w jakich okolicznościach spadł samolot szefa grupy Wagnera, Jewgienija Prigożyna.
- Jedni twierdzą, że samolot został zestrzelony, inni, że nie. Teraz zaczynają się spekulacje na temat tego, kto stoi za tym wypadkiem - mówi fińska naukowiec i jednocześnie przypomina, że wypadki zawsze się mogą zdarzyć. Mimo wszystko jest przekonana, że mało kto uwierzy w awarię maszyny, jeśli taka będzie oficjalna wersja zdarzeń.
Demonstracja siły Putina lub inny wróg
Dokładnie dwa miesiące temu Jewgienij Prigożyn wypowiedział posłuszeństwo rosyjskiemu Ministerstwu Obrony i rozpoczął zbrojny marsz na Moskwę. - Ostatecznie nie było żadnych większych konsekwencji marszu, przynajmniej na razie - mówi Silvan.
Zobacz także
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli wszystko będzie wskazywać na to, że katastrofa lotnicza była zemstą prezydenta Rosji, będzie to zgodne z oczekiwaniami obywateli - podkreśla naukowiec. - Wiadomo, że Władimir Putin poważnie traktuje takie [powstania] i nazwał Prigożyna zdrajcą - zdaniem ekspertki niewykluczone, że jest to demonstracja siły Putina. Z drugiej strony, jak mówi, prezydent Rosji nie mógłby przecież "legalnie" nakazać zestrzelenia samolotu. "Byłby to dość spektakularny sposób na pozbycie się kogoś".
Finka zwraca też uwagę, że Prigożyn miał niemało wrogów. - Wielu może wierzyć, że skorzystają na jego śmierci - ocenia. Jako przykład helsiński dziennik wskazuje zaś na rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu.