Prigożyn nie żyje. "Łukaszenka upokorzony"
Jewgienij Prigożyn zginął w katastrofie lotniczej. Kontrowersyjna wiadomość o śmierci szefa militarnej rosyjskiej formacji wagnerowców musiała mocno uderzyć w białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę - uważa Ben Hodges, emerytowany generał armii amerykańskiej.
Wojskowy analityk Ben Hodges, emerytowany generał armii Stanów Zjednoczonych, skomentował doniesienia o tragicznej śmierci Jewgienija Prigożyna, postaci znaczącej w polityce Kremla i Władimira Putina. Twórca Grupy Wagnera, miał - według doniesień ze środowego wieczoru - zginąć w katastrofie lotniczej.
Był jednym z 10 pasażerów prywatnego odrzutowca służbowego, który spadł na ziemię w obwodzie twerskim podczas lotu z Moskwy do Sankt Petersburga. Władze nie potwierdziły tych informacji, ale media od wielu godzin uznają ją za pewnik. Doniesienia wywołały spekulacje na temat potencjalnego udziału władz rosyjskich w zestrzeleniu samolotu.
Do katastrofy doszło dwa miesiące po tym, jak Prigożyn stanął na czele buntu przeciwko kremlowskiemu dowództwu wojskowemu. Armia Prigożyna chciała radykalnych zmian wewnątrz wojennego resortu Federacji Rosyjskiej. Buntownicy ruszyli na Moskwę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kryscina Cimanouska w półfinale. Zdradziła plany na przyszłość
Przewrót mógł w nieoczekiwany sposób zakończyć ukraiński impas. Po buncie Łukaszenka pomógł - według oficjalnej wersji - wynegocjować porozumienie przewidujące transfer Prigożyna i Grupy Wagnera na Białoruś, zamiast postawienia rebeliantów przed sądem w Rosji.
Teraz spełnia się scenariusz, jaki pasuje do polityki Putina: żaden zamach na rosyjską władzę nie może ujść bezkarnie, a umowy z Mińskiem były tylko "zasłoną dymną". Generała Ben Hodges, były dowódca armii amerykańskiej w Europie, skomentował ten zwrot zdarzeń dla "Newsweeka". Stwierdził, że doniesienia o śmierci Prigożyna sprawiają, że Łukaszenka wygląda teraz na "słabego".
Generał Hodges: Łukaszenka upokorzony doniesieniami o śmierci Prigożyna
- Pośredniczył w porozumieniu z Prigożynem, co teraz? - skomentował Hodges w poście na platformie X (Twitter). Dodał, że Ukraina skorzysta na ciągłym osłabianiu struktury przywództwa Rosji.
- Rosja jest organizacją mafijną i nikt z tych ludzi nie ufa sobie nawzajem. Myślę, że wielu ludzi będzie dziś wieczorem niespokojnych i będzie martwiło się o własne bezpieczeństwo. To oczywiście dobra wiadomość dla Ukrainy. Kolejny dowód na osłabienie władzy Kremla struktury – napisał Ben Hodges.
Dodał też, że słyszał o pobycie w areszcie domowym kolejnej dziwnej persony w kremlowskiej ustawce, rosyjskiego generała Siergieja Surowikina, zwanego "generałem Armageddonem", człowieka odpowiedzialnego za mordy na cywilach w wojnie w Syrii i w Ukrainie.
- Na jego miejscu byłbym bardzo zaniepokojony. To samo dotyczy innych generałów i urzędników, którzy nie stanęli publicznie w obronie Putina podczas dwumiesięcznego buntu Prigożyna – skomentował Hodges.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski