PolskaPrasa o Suboticiu

Prasa o Suboticiu

Gazety na czołowych kolumnach
obszernie informują o dokumentach, które świadczą o tym, że w 1984
r. peerelowskie służby zwerbowały w charakterze agenta Milana
Suboticia, obecnego sekretarza programowego TVN, wcześniej
dziennikarza i wydawcy kilku programów TVP.

21.10.2006 | aktual.: 21.10.2006 04:36

"Rzeczpospolita" pod tytułami "Wywiad wojskowy PRL zwerbował Suboticia" i "Sumienny agent Subotić" pisze, że w piątek minister obrony narodowej Radosław Sikorski odtajnił dokumenty, które wskazują, że Milan Subotić zgodził się być agentem wojskowych służb PRL. Wśród dokumentów znajdują się dwa podpisane przez Suboticia - zobowiązanie do zachowania tajemnicy państwowej po spotkaniu z oficerem wywiadu i deklaracja o dobrowolnej współpracy z wywiadem. Oba pochodzą z początku 1984 r. Werbującym był ppłk Marian Kastelik.

Odtajnione dokumenty, to głównie notatki: analizy przydatności Suboticia dla wywiadu, opis kariery, zachowania wobec przełożonych. Wywiad docenia doświadczenie Suboticia w TVP - powołuje się na dobrą opinię komisarza wojskowego i redakcji. "Kandydat na ukształtowany światopogląd materialistyczny. Wywodzi się z rodziny, w której ojciec i matka są aktywnymi członkami PZPR". (...) Kandydat w trakcie prowadzonych z nim spotkań dał się poznać jako człowiek zrównoważony, kulturalny, śmiały i z inicjatywą, ale wymagający indywidualnego podejścia".

Wywiad chciał, żeby agent rozpracowywał środowisko TVP, cudzoziemców utrzymujących kontakt z telewizją, a także by informował o nastrojach w pracy. W jednej z notatek służbowych po spotkaniu z Suboticiem można przeczytać, że udzielał on informacji o dziennikarzach.

Subotić - pisze "Rzeczpospolita" - potwierdza, że dwa razy podpisał dokumenty dla wywiadu, ale podkreśla, że nigdy nie złożył żadnego raportu.

"Życie Warszawy", które także dotarło do dokumentów potwierdzających agenturalną przeszłość Suboticia, pisze że z jego teczki wynika, iż pierwsze rozmowy dotyczące współpracy z wywiadem dziennikarz przeprowadzał już na przełomie 1980 i 1981 roku. Do pracy w telewizji - mimo braku etatów - został przyjęty po osobistej interwencji ówczesnego szefa TVP płk. Wojciechowskiego.

Po 1989 r. Subotić został przejęty przez WSI i kontynuował współpracę ze specsłużbami, podaje "Życie Warszawy". Teczka dotycząca tego okresu pracy jest jednak wciąż utajniona.

Sprawie Suboticia gazeta poświęca także komentarz, w którym pisze, że TVN stała się ofiarą wojskowych tajnych służb. "To nie TVN zlecił Suboticiowi pracę dla WSI. I to nie kierownictwo TVN, jak tego chciał Marek Kuchciński, ale oficerowie, którzy prowadzili Suboticia, powinni się z jego działań tłumaczyć. W to co sugerowała "Gazeta Polska" - że Subotić mógł mieć wpływ na program "Teraz My", w którym ujawniono taśmy z rozmów Renaty Beger z politykami PiS, może uwierzyć tylko ktoś naiwny jak dziecko" - podkreśla "Życie Warszawy".

"Dziennik" także poświęca czołówkę "Agentowi Suboticiowi". Gazeta pisze m.in., że jego współpraca z wojskiem trwała co najmniej do wiosny 1989 r. 20 kwietnia tego roku w warszawskiej kawiarni Niespodzianka Suboticiowi został przedstawiony nowy oficer prowadzący. W trakcie rozmowy "Milan" poinformował o prawdopodobnej zmianie korespondenta w Bonn. "Ma to nastąpić w miesiącach październik-listopad br." raportował ppłk Jerzy G. Subotić miał również powiedzieć, że w telewizji nastąpią kolejne zmiany i zobowiązał się informować o nich.

W rozmowie, jaką "Dziennik" przeprowadził z min. Zbigniewem Wassermannem, pada m.in. pytanie: Czy Subotić już w wolnej Polsce współpracował z wywiadem wojskowym, albo nadal współpracuje? Odpowiedź brzmi: "Proszę następne pytanie".

Gazetom nie udało się skontaktować z Milanem Suboticiem. Jego telefon milczy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)