Powtórne liczenie części głosów w irańskich wyborach
Irańska komisja wyborcza nakazała
powtórne przeliczenie głosów w stu losowo wybranych
lokalach wyborczych w kilku miastach, w związku z zarzutami o
manipulacje, których miano dokonać w pierwszej turze głosowania -
poinformowała irańska telewizja publiczna.
Zarzuty te wysunęło kilku kandydatów z obozu reformatorów.
"Rada Strażników (Rewolucji Islamskiej) uważa za konieczne przeliczenie głosów w losowo wybranych lokalach wyborczych w Teheranie, Isfahanie, Komie i Meszhedzie, w celu dokładniejszej weryfikacji wyników" - podała telewizja.
Dodano, że 40 kontrolowanych lokali będzie w Teheranie, a po 20 w pozostałych miastach.
Wyniki powtórnego liczenia mają być podane jeszcze w poniedziałek.
Zarzuty manipulacji pojawiły się po tym, jak niespodziewanie na drugie miejsce wysunął się były burmistrz Teheranu, konserwatysta Mahmud Ahmadineżad. Ma on zmierzyć się w drugiej turze wyborów z byłym prezydentem i faworytem elekcji, Akbarem Haszemim Rafsandżanim.
Sondaże przewidywały, że do drugiej tury zaplanowanej na najbliższy piątek, oprócz Rafsandżaniego, przejdzie kandydat reformatorów, Mostafa Moin.
Według innego kandydata na prezydenta, reformatora Mehdiego Karrubiego, Ahmedineżad znalazł się w drugiej turze, ponieważ głosowały na niego organizacje wojskowe. Dodał, że organizacje te złamały prawo, nie podając szczegółów.
W piątek w Iranie odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Według oficjalnych danych, w piątkowych wyborach Akbar Haszemi Rafsandżani zdobył 21% głosów. Na drugim miejscu uplasował się 49-letni Mahmud Ahmadineżad z 19,48% poparcia. Mehdi Karrubi zajął trzecią pozycję i zdobył 17,28% głosów.