PolitykaPolitycy Nowoczesnej oskarżają Petru o decyzję, która wpędziła partię w tarapaty

Politycy Nowoczesnej oskarżają Petru o decyzję, która wpędziła partię w tarapaty

Politycy Nowoczesnej twierdzą, że Ryszard Petru i Joanna Schmidt podjęli decyzję, by partia nie składała odwołania od uchwały PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego dla partii, co oznaczało utratę subwencji z budżetu. – Tonący brzytwy się chwyta – odpowiada Petru.

Politycy Nowoczesnej oskarżają Petru o decyzję, która wpędziła partię w tarapaty
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Grzegorz Łakomski

23.05.2018 | aktual.: 23.05.2018 18:20

Powodem odrzucenia w 2016 roku sprawozdania Nowoczesnej, podobnie jak w przypadku partii Razem – było wydawanie pieniędzy przeznaczonych na udział w wyborach bez pośrednictwa funduszu wyborczego. Partia Adriana Zandberga odwołała się od tej decyzji do Sądu Najwyższego, a Nowoczesna z tego prawa nie skorzystała.

- Obie sprawy są analogiczne. Po złożeniu odwołania do Sądu Najwyższego i skierowaniu zapytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego sprawa partii Razem jest cały czas nierozstrzygnięta, dzięki czemu mogą dostawać pieniądze. Gdyby Nowoczesna się odwołała, to cały czas dostawałyby subwencję – mówi nam rozmówca z PKW.

To oznacza dla Nowoczesnej niemałą stratę. Do czasu orzeczenia SN partie, które się odwołały dostają pieniądze z budżetu. Za każdy rozpoczęty kwartał na konto partii wpływałoby 1,5 mln zł.

Poseł Nowoczesnej Adam Szłapka wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską, że złożono odwołanie w sprawie dotyczącej partii, a w identycznej dotyczącej komitetu wyborczego Nowoczesnej – nie.

- Kancelaria prawna, która prowadziła nam tę sprawę, zarekomendowała, by od drugiej się nie odwoływać, tylko złożyć skargę do Strasburga. Taką decyzję podjęła osoba z zarządu prowadząca temat. To był błąd. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie sprawy przez trybunału w Strasburgu, ale też na stanowisko TK, bo na to orzeczenie będziemy się mogli powołać – mówi Szłapka, który nie chce wskazywać na nazwiska winnych.

Nieoficjalnie od jednego z posłów słyszymy więcej: -To była decyzja Joanny Schmidt, bo to ona była wyznaczona do zajmowania się tym tematem. Zatwierdził ją Petru.

Sam Petru zaprzecza. - Zarząd partii co tydzień był informowany o całości sprawy. Wszelkie decyzje były podejmowane wspólnie na zarządzie. Ta również. Natomiast prawdą jest, że Katarzyna Lubnauer (obecna szefowa partii) nigdy nie chciała zajmować się sprawami finansowymi i zawsze się od nich dystansowała – mówi WP były szef Nowoczesnej.

Według niego kancelaria prawna rekomendowała, by nie składać drugiego odwołania, "dzięki temu możliwe było szybsze skierowanie sprawy do Strasburga”. - Przedstawiliśmy tę rekomendację zarządowi partii, który podjął decyzję o tym, by postąpić zgodnie z zaleceniami kancelarii prawniczej - dodaje.

Wtóruje mu Joanna Schmidt, która w tym roku odeszła z Nowoczesnej. Posłanka wyjaśnia, że "nie odwołano się od decyzji PKW do SN po rekomendacji prawników”.

- Zarządy odbywały się co tydzień. O propozycji kancelarii poinformowani byli wszyscy członkowie zarządu. Nikt nie był przeciw – mówi posłanka. Dodaje, że na wszystkich spotkaniach z kancelarią prawną oprócz niej byli pełnomocnik finansowy Michał Pihowicz, prawnik Michał Michajłow i Ryszard Petru.

Petru zaznacza, że "zebrał całe finansowanie dla Nowoczesnej”. - To ponad 9 mln na kampanię, a potem ponad 4 mln na funkcjonowanie. Sugerowanie, że Ryszard Petru nie dbał o finanse, jest nieuczciwe. Tonący brzytwy się chwyta – dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (132)