Nowoczesna nie odwołała się od uchwały PKW w sprawie sprawozdania finansowego
Nowoczesna nie odwołała się do Sądu Najwyższego od uchwały PKW, która odrzuciła jej sprawozdanie finansowe. Oznacza to rezygnację z kilkunastu milionów złotych subwencji - informuje "Rzeczpospolita".
27.01.2017 | aktual.: 27.01.2017 18:16
Głównym zarzutem Państwowej Komisji Wyborczej wobec partii Ryszarda Petru było – tak jak w przypadku sprawozdania komitetu wyborczego – gromadzenie i wydawanie pieniędzy przeznaczonych na finansowanie udziału w wyborach bez pośrednictwa funduszu wyborczego.
Podobne wątpliwości jak w przypadku Nowoczesnej PKW miała wobec partii Razem. Obie uchwały zostały opublikowane 3 października, z tą różnicą, że formacja Adriana Zandberga nie odpuściła i złożyła kilkunastostronicową skargę do SN.
Partia podważała szereg zapisów, skupiając się na – jej zdaniem – niezgodnych z konstytucją oraz na karze nieproporcjonalnie wysokiej do przewinień. Sąd Najwyższy rozpoznał skargę i związku "z wątpliwościami natury prawnej" - jak czytamy na stronie sądu - 14 grudnia przedstawił Trybunałowi Konstytucyjnemu pytania dotyczące zgodności z konstytucją zasad oceny sprawozdań finansowych partii politycznych.
Nowoczesna z prawa do odwołania nie skorzystała, mimo zapowiedzi Ryszarda Petru i wiceprzewodniczącej partii. - Kara jest nieproporcjonalna do przewinienia. Będziemy odwoływać się od decyzji PKW do Sądu Najwyższego - mówiła w październiku PAP była wiceprzewodnicząca Nowoczesnej Joanna Schmidt.
Subwencja z budżetu dla Nowoczesnej to ponad 6 mln zł rocznie. Błąd popełnił skarbnik partii Michał Pihowicz, który nie działał zgodnie z kodeksem wyborczym: powinien najpierw przelać pieniądze na konto funduszu wyborczego i dopiero stamtąd na rachunek komitetu. Jego funkcję - po publikacji sprawy w mediach - przejął poseł Adam Szłapka. - Decyzję o nieskładaniu odwołania podjęliśmy wspólnie na zarządzie - mówi "Rzeczpospolitej", dodając, że partia konsultowała się z prawnikami.
Brak odwołania oznacza, że partia rezygnuje z walki o pieniądze. Do czasu orzeczenia SN mogłaby otrzymać od kilku do kilkunastu milionów złotych – w 2015 r. rozpatrywanie takich spraw trwało do 21 miesięcy. Za każdy kolejny rozpoczęty kwartał na konto partii wpływałoby 1,5 mln zł.