Pogoda. Alerty ratowników. Turyści na szlakach i akcja GOPR
Mimo obostrzeń nie brakuje osób, które decydują się na zimowe wyprawy w polskie góry. TOPR ostrzega jednak przed warunkami pogodowymi i apeluje o rezygnację z wysokogórskich wyjść, a zagrożenie lawinowe utrzymuje się również w Bieszczadach. Tam ewakuowano parę turystów.
17.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 06:50
Minus 19 st. C odnotowano w nocy z soboty na niedzielę na Kasprowym Wierchu. - Na szczycie leży 92 cm śniegu, a w Dolinie Pięciu Stawów Polskich spadło 115 cm - poinformowała w rozmowie z PAP dyżurna Wysokogórskiego Obserwatorium IMGW.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ostrzegają przed bardzo niekorzystnymi warunkami do uprawiania turystyki powyżej górnej granicy lasu.
"Ostatnia doba przyniosła kolejne opady i silny wiatr, który przenosi śnieg, tworząc duże zaspy. Poruszanie się powyżej schronisk, nawet na nartach, jest prawie niemożliwe. Dodatkowo wiatr bardzo niekorzystnie wpływa na sytuację lawinową. Na kolejną dobę ogłoszono trzeci stopień zagrożenia" - wyjaśnia w komunikacie TOPR.
Zobacz też: Skoki narciarskie. Zakopane. Mnóstwo kibiców pod Wielką Krokwią. Apele policji nie pomogły
Ratownicy TOPR zastrzegają, że niżej, na większości szlaków warunki, również są bardzo trudne.
Z uwagi na zagrożenie lawinowe, do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich wyznaczono tyczkami zimowe obejście poza Niżnią Kopą, w górnej część czarnego szlaku.
Pogoda. Alerty ratowników. Niebezpiecznie na szlakach
W Bieszczadach natomiast w niedzielę rano 10 stopni mrozu odnotowano m.in. w Ustrzykach Górnych i Cisnej. W wyższych partiach gór nadal obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego.
- W bieszczadzkich dolinach, gdzie leży średnio 30-35 cm śniegu, jest bezwietrznie. Wszędzie pada drobny śnieg - powiedział PAP ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Paweł Szopa.
Powyżej górnej granicy lasu w Bieszczadach pokrywa śnieżna może przekraczać nawet jeden metr.
Pogoda. Alerty ratowników. Niebezpiecznie na szlakach
Jak wyjaśnił przedstawiciel GOPR, "ruch turystyczny w Bieszczadach jest spory". Nie wszyscy są właściwie przygotowania na zimowe warunki. W sobotę GOPR interweniowało w masywie Halicza.
- Ewakuowaliśmy stamtąd dwoje turystów. Byli wychłodzeni i niezdolni do dalszej wędrówki - wyjaśnił Szopa.