PolskaPiS: akcja przeciw kibicom miała charakter propagandowy

PiS: akcja przeciw kibicom miała charakter propagandowy

Akcja przeciwko kibicom, którą we wrześniu
przeprowadziła warszawska policja, miała charakter propagandowy. Wobec kibiców zastosowano odpowiedzialność zbiorową - uważają
posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

17.01.2009 | aktual.: 17.01.2009 22:07

- Naszym zdaniem doszło do nadużycia władzy. Dowodów, o których była mowa we wrześniu, wciąż nie przedstawiono, a sądy przyznają rację kibicom, uwzględniając ich zażalenia - przekonywali na konferencji prasowej Mariusz Błaszczak i Paweł Poncyljusz (PiS).

Na początku września policja zatrzymała w Warszawie ponad 700 kibiców zmierzających na mecz Legii z drugim stołecznym klubem Polonią. Osoby te były konwojowane przez policjantów na stadion Polonii. Podczas konwoju doszło do zamieszek. Kibice Legii oraz kilku innych drużyn obrzucili policjantów kamieniami i petardami.

Łącznie 688 osobom postawiono zarzuty, w większości - czynnego udziału w zbiegowisku o charakterze chuligańskim. Wobec 454 osób zastosowano tzw. zakaz stadionowy, a 372 otrzymało dozór policyjny. 235 zatrzymanych dobrowolnie poddało się karze - przeważnie dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Sąd odmówił aresztowania ośmiu kibiców podejrzanych m.in. o czynną napaść na policjantów uznając, że wystarczy dozór policji.

13 spośród 753 osób zatrzymanych złożyło doniesienia do prokuratury o przekroczenie uprawnień przez policjantów. Jak podaje policja, nie ma dotąd informacji, by zarzuty pełnomocnika kibiców potwierdzały dowody. Przy zatrzymanych policja znalazła ochraniacze na zęby, kastety, nóż, kilka kominiarek, race świetlne, widelec, łańcuch rowerowy i gaz obezwładniający.

Prokuratura Okręgowa w Płocku bada okoliczności policyjnych zatrzymań i przesłuchań kibiców. Śledztwo wszczęto w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez interweniujących funkcjonariuszy - dokonujących zatrzymań i prowadzących przesłuchania. Podstawą wszczęcia śledztwa były zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, złożone przez 7 osób. Kilkadziesiąt innych złożyło zażalenia ws. zatrzymania.

Jak podkreślił Błaszczak, po kilku miesiącach od tamtych wydarzeń, widać, że akcja była pokazowa i nie było podstaw do ukarania większości zatrzymanych. Jego zdaniem potwierdzają to decyzje sądów, które uchylają postanowienia o dozorze policyjnym czy zakazie stadionowym.

- Nie twierdzimy, że nie było tam osób, które złamały prawo, ale zastosowano środki nieadekwatne do sytuacji. Nie można traktować wszystkich jak potencjalnych przestępców - mówił Poncyliusz. Podkreślił, że zarówno wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna, jak i komendant główny policji Andrzej Matejuk, mijali się z prawdą, mówiąc we wrześniu, że są już dowody przeciwko zatrzymanym.

- Wicepremier Schetyna nie może uciekać od odpowiedzialności. Domagamy się, aby wyciągnął konsekwencje wobec tych, którzy złamali prawo - podkreślił Błaszczak. Poinformował, że klub PiS wnioskował o kolejne posiedzenie sejmowych komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka, na którym Schetyna przedstawi swoje wyjaśnienia w tej kwestii.

Według Poncyliusza w czasie wrześniowej akcji zdarzyło się wiele nadużyć ze strony policji: zatrzymani byli bici, poniżani i zastraszani na posterunkach. Przypomniał, że toczy się w tej sprawie postępowanie. - Kto dziś ma odwagę przeprosić za to, co tam się działo - pytał. W konferencji wzięli udział także przedstawicie Stowarzyszenia Kibiców Legii, którzy przedstawili postanowienia sądów o uchyleniu kar. Podkreślali, że do podobnych wniosków nie przychyla się prokuratura. Błaszczak dodał, że w przyszły piątek klub PiS organizuje wraz ze Stowarzyszeniem Wolnego Słowa konferencję na temat projektu ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, który został skierowany do Sejmu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)